Rentowność greckich obligacji dziesięcioletnich sięgnęła 29 proc., czyli najwyższego poziomu od 2012 r. W ten sposób rynek reagował na przeciek mówiący, że Europejski Bank Centralny rozważa ograniczenie greckim bankom dostępu do nadzwyczajnej pomocy płynnościowej (ELA) udzielanej im przez Bank Grecji.
ELA jest mechanizmem, który utrzymuje płynność w greckim systemie bankowym, odkąd EBC przestał przyjmować greckie obligacje rządowe jako zastaw dla pożyczek udzielanych bankom. Górny pułap dla ELA jest obecnie wyznaczony na 74 mld euro. EBC co dwa tygodnie dokonuje przeglądu tego mechanizmu i może zupełnie arbitralnie zmienić jego wielkość, zasady funkcjonowania, a nawet go zakończyć. Odcięcie od ELA wywołałoby kryzys bankowy, który najprawdopodobniej zmusiłby Grecję do wyjścia ze strefy euro.
Według agencji Bloomberga eksperci EBC przygotowali scenariusz działania, w którym EBC zmienia zasady ELA, tak by greckie banki musiały przedstawiać znacząco wyższy zastaw dla pożyczek zaciąganych w ramach tego mechanizmu. To właśnie te doniesienia wywołały niepokój inwestorów. Analitycy Citigroup wskazują jednak, że mało prawdopodobne jest, by jeszcze w kwietniu czy na początku maja EBC wstrzymał ELA dla greckich banków. By taka decyzja została podjęta, musi ją podjąć dwie trzecie Rady Prezesów EBC.
– Nie ma wątpliwości, że EBC traci cierpliwość do Grecji – twierdzi Frederik Ducrozet, ekonomista z Credit Agricole.
– Jeśli Grecja nie skapituluje, Europa nie będzie miała innego wyboru, jak tylko wyrzucić ją ze strefy euro – prognozuje Larry Fink, prezes amerykańskiej firmy inwestycyjnej BlackRock.