Indeks Szanghaj Composite spadł o 3,3 proc., do 4053 pkt na poniedziałkowym zamknięciu, co oznacza, że od szczytu sprzed zaledwie dwóch tygodni (z 12 czerwca) wskaźnik ten stracił ponad 20 proc.
Podczas poniedziałkowych notowań główny indeks giełdy w Szanghaju miotał się od spadku o 7,6 proc. do wzrostu o 2,5 proc., przy czym ów spadek był największy w ujęciu intraday od 1992 r. Wskaźnik akcji spółek technologicznych stracił w poniedziałek 7,3 proc., najwięcej spośród indeksów branżowych.
Te spadki oznaczają definitywny koniec najdłuższej na chińskim rynku hossy, która przyciągnęła rekordową liczbę indywidualnych inwestorów i spowodowała bezprecedensową falę masowego zapożyczania się na kupno akcji, w przekonaniu, że kursy nadal będą rosły.
Ale przestały i nie pomogło obniżenie stóp procentowych. Przyszedł czas na oddawanie pożyczonych pieniędzy, a więc na sprzedaż kupionych za nie akcji.
W piątek indeks szanghajskiej giełdy stracił 7,4 proc., kończąc w ten sposób największy dwutygodniowy spadek od 1996 r. To zaalarmowało władze i rządowe media podjęły działania mające na celu uspokojenie nastrojów. Poniedziałkowy „China Securities Journal" na pierwszej stronie zapewniał, że chiński rynek kapitałowy przeżywa właśnie swój 30-letni „złoty wiek".