W środę Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC), decyzyjny organ Fedu, oświadczył, że uzależnia tę decyzję od napływających z amerykańskiej gospodarki danych. Tymczasem czwartkowy odczyt PKB w III kw. pokazał, że koniunktura w największej gospodarce świata jest przyzwoita.
Jak oszacował wstępnie Departament Handlu, PKB rósł w minionym kwartale w tempie 1,5 proc. rocznie, w porównaniu z 3,9 proc. w poprzednim kwartale. Odczyt ten, nieco niższy od mediany prognoz ekonomistów ankietowanych przez agencję Bloomberg (1,6 proc.), na pierwszy rzut oka wygląda na dowód silnego spowolnienia wzrostu. Mimo to większość komentatorów uznała czwartkowe dane za zaskakująco dobre. „Nie należy oceniać książki po okładce" – podkreślili ekonomiści banku BNP Paribas.
Wyhamowanie wzrostu PKB niemal w całości było efektem spadku zapasów spółek. Ten efekt odjął od stopy wzrostu PKB aż 1,4 pkt proc. Tymczasem wydatki konsumpcyjne rosły w tempie 3,2 proc. rocznie, dodając do tempa wzrostu PKB ponad 2 pkt proc. „Dobra wiadomość jest taka, że roczny wzrost realnej finalnej sprzedaży, tzn. PKB, nie licząc zapasów i handlu netto, był solidny. Sięgnął 3 proc., podczas gdy średnio w poprzednich trzech kwartałach wynosił 1,9 proc." – napisali ekonomiści BNP Paribas.
W IV kwartale zmiana zapasów spółek nie powinna już hamować wzrostu PKB, stąd większość ekonomistów spodziewa się jego przyspieszenia. W całym 2015 r. amerykańska gospodarka powiększy się prawdopodobnie o 2,5 proc. Choć to oznacza, że tempo jej wzrostu 10 rok z rzędu pozostanie poniżej 3 proc. – a jeszcze wiosną wydawało się, że ta granica zostanie wreszcie przebita – ekonomiści wskazują, że nie będzie to zły wynik.
– Spodziewamy się, że także w 2016 r. USA będą się rozwijały w tempie około 2,5 proc. W sytuacji, gdy potencjalne tempo wzrostu jest zapewne bliżej 2 proc., trudno to uważać za tragedię – ocenił Paul Ashworth, główny ekonomista ds. USA w firmie analitycznej Capital Economics.