Iran będzie bowiem usilnie zabiegał o odzyskanie klientów, którym nie mógł dostarczać ropy od 2012 r. – przewiduje Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA).
Iran będzie prawdopodobnie chciał przesyłać 250 tys. baryłek ropy dziennie do śródziemnomorskich rafinerii, co spowoduje bezpośrednią rywalizację z obecnymi dostawcami ropy o podobnej jakości z Arabii Saudyjskiej, Iraku i Rosji. Do końca I kwartału Iran zwiększy dostawy na światowy rynek o 300 tys. baryłek dziennie, a więc mniej, niż prognozowano w Teheranie – uważa paryska firma doradcza. IEA ostrzega, że ropa może nadal tanieć, jeśli Iran zdoła szybko zwiększyć sprzedaż tego surowca i będzie go oferował na atrakcyjnych warunkach.
Chcąc odzyskać udziały w śródziemnomorskim rynku, firma National Iranian Oil będzie próbowała odnowić kontrakt z operatorem rurociągu Sumed, którym ropa dostarczana jest do tego rejonu z Morza Czerwonego – przewiduje IEA. W miniony piątek, a więc jeszcze przed oficjalnym zniesieniem sankcji, przedstawiciele irańskiej branży naftowej spotkali się z szefami Hellenic Petroleum. Grecja była liczącym się odbiorcą irańskiej ropy, a teraz zapewne chętnie skorzysta z tańszej oferty.
W dłuższym terminie Iran będzie próbował wyprzedzić Irak i odzyskać status drugiego producenta w OPEC – prognozuje IEA. Zagraniczne inwestycje mogą zwiększyć tam dzienne wydobycie do 4 mln baryłek. JB