Armia Stanów Zjednoczonych nie kryje obaw, że produkująca okręty podwodne firma DCNS może być bardziej podatna na „wycieki" tajnej technologii niż inni uczestnicy przetargu na dostarczenie okrętów Australii.
– Francja jest członkiem NATO i z politycznego punktu widzenia sprawa jest dość delikatna, zwłaszcza że amerykańskie uzbrojenie było już wcześniej instalowane na francuskich okrętach – powiedział jeden z pracowników działu zaopatrzenia Pentagonu. – Ale w przypadku tak zaawansowanej technologii amerykańska armia ma poważne wątpliwości, czy umieszczać taką broń na francuskich łodziach – dodał.
Siła amerykańskiej perswazji na australijskich decydentów zwiększa prawdopodobieństwo, że zwycięzcą trzyetapowego procesu przetargowego zostanie japoński okręt Soryu o wyporności 4 tys. ton i klasycznym napędzie. I w ten sposób ostatecznie pokona rywali z Francji i Niemiec. Japońska oferta jest pierwszą tego rodzaju i wynika z historycznej zmiany dokonanej w Tokio w 2014 r., kiedy zniesiono zakaz eksportu broni obowiązujący od zakończenia II wojny światowej.
Wszystkie trzy oferty miały swoje mocne i słabe strony, ale niemiecka w wykonaniu ThyssenKrupp Marine Systems ustępowała japońskiej z technicznego punktu widzenia.
Przetarg ma być rozstrzygnięty na początku kwietnia, kiedy Australia ostatecznie wybierze jeden z dwóch amerykańskich systemów uzbrojenia.