To wprawdzie niewielka część jego aktywów, bo ich łącza wartość w funduszu przekroczyła już 1 bln USD. Norweski gigant posiada prawie 1,5 wszystkich akcji notowanych na światowych giełdach.

Ostateczną decyzję w tej sprawie musi podjąć minister finansów, a być może nawet parlament. Fundusz taką zmianę strategii uzasadnia chęcią mniejszego uzależnienia norweskiej gospodarki od spadku cen ropy. . – Naszym celem jest rozłożenie ryzyka dla państwowego majątku – powiedział Egil Matsen, zastępca szefa norweskiego banku centralnego i nadzorujący działalność funduszu.

– Możemy to robić lepiej nie zwiększając poprzez fundusz ryzyka związanego ze spadkiem cen ropy naftowej - dodał.

Około 20 proc. norweskiego PKB pochodzi z wydobycia i sprzedaży ropy naftowej i gazu ziemnego spod dna Morza Północnego. Fundusz majątkowy powstał przed dwudziestu laty właśnie z przychodów z tego źródła. Poza tym państwo ma większościowy udział w firmie Statoil, której wartość rynkowa sięga 66 mld USD. Własnością państwa są też podmorskie zasoby ropy naftowej i gazu.

Po raz pierwszy w minionym roku rząd zdecydował się na sięgnięcie do zasobów funduszu, gdyż po spadku cen ropy pojawiła się dziura w budżecie.