Za 1 USD płacono nawet 3,25 peso, czyli o 11 proc. więcej niż na początku zeszłego tygodnia i o 62 proc. więcej niż na początku roku. Deprecjacja narodowej waluty zmusiła argentyński bank centralny do podwyżki głównej stopy procentowej o 5 pkt proc., do poziomu aż 45 proc.
Bank centralny zapowiedział też, że sprzeda 500 mln USD, by wesprzeć peso.
– Szok zewnętrzny uderzył w ich walutę, a oni odpowiadają w sposób konwencjonalny. Podwyższają stopy i mają nadzieję, że ustabilizują w ten sposób kurs waluty – twierdzi Alberto Ramos, szef działu analiz rynków południowoamerykańskich w Goldman Sachs.
To kontrastuje z postawą tureckiego banku centralnego, który wstrzymuje się z podwyżkami stóp, choć Turcja (podobnie jak Argentyna) zmaga się z przyspieszającą inflacją oraz słabnącą walutą. Nie wygląda również na to, by tureckie władze podjęły działania w kierunku rozwiązania konfliktu dyplomatycznego z USA. Prezydent Recep Erdogan obwinia administrację Trumpa o podsycenie kryzysu i wzywa naród do niekupowania amerykańskich gadżetów elektronicznych. – Będziemy bojkotować amerykańskie produkty elektroniczne. Jeśli oni mają iPhone'a, to druga strona ma Samsunga. W naszym kraju są takie marki smartfonów, jak Venus i Vestel – stwierdził Erdogan.