W trakcie wtorkowej sesji w Nowym Jorku akcje Amazona sięgnęły ceny 2050 dolarów, co sprawiło, że kapitalizacja spółki przekroczyła 1 bln dolarów. Później jednak cena nieco spadła i Amazon zakończył sesję z kapitalizacją wynoszącą 995 mld dolarów. Majątek Jeffa Bezosa, prezesa Amazonu, wzrósł do 167 mld dolarów.
Od początku roku akcje Amazonu zyskały 74 proc., przez ostatnie 12 miesięcy 111 proc. a przez 10 lat 2,5 tys. proc. Gdy spółka debiutowała w 1997 r. na giełdzie, jej akcje sprzedawano po 18 dolarów. Była wówczas jedynie księgarnią internetową, obecnie jest gigantem internetowej sprzedaży detalicznej, który przyczynił się do tzw. handlowej apokalipsy w USA, czyli masowego zamykania sieci sklepów i galerii handlowych, które nie mogą sobie poradzić z konkurencją z jego strony. Amazon zarabia również na hostingu stron internetowych, produkcji programów telewizyjnych i filmów. W zeszłym roku zakupił sieć sklepów spożywczych Whole Foods a obecnie startuje w wartym 10 mld USD przetargu na usługi w chmurze komputerowej dla amerykańskiego Departamentu Obrony.
Działalność spółki jest jednak mocno krytykowany zarówno przez komentatorów i polityków prawicy (np. amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa) jak i lewicy (demokratycznego senatora Berniego Sandersa). Ich zarzuty koncentrują się wokół roli jaką Amazon odegrał w handlowej apokalipsie, subsydiów jakie otrzymywał od rządów stanowych, niskich opłat jakie amerykańska poczta pobiera za jego przesyłki oraz warunków pracy ludzi pracujących w jego magazynach i sortowniach.