W porównaniu z grudniem produkcja wzrosła o 1,7 proc., najbardziej w sektorze towarów konsumpcyjnych, w tym tekstyliów, ale zwiększyły produkcję także elektrownie i gazownie. Ekonomiści ankietowani w tej sprawie przez agencję Bloomberga spodziewali się wzrostu produkcji o 0,2 proc.

Styczniowe ożywienie w przemyśle może oznaczać, że spółki przystąpiły do odbudowy zapasów, które spadły w czwartym kwartale. Wzrost produkcji w styczniu był też pierwszy po czterech miesiącach spadków. Nie oznacza też jakiegoś istotnego zwrotu w koniunkturze włoskiej gospodarki, bo w porównaniu ze styczniem minionego roku produkcja spadła o 0,8 proc.

Aby włoska gospodarka nie wpadła w tym kwartale w recesję, to również w lutym i marcu produkcja powinna rosnąć w podobnym tempie. Może to być trudne z powodu przegrzania koniunktury w strefie euro. Zamówienia w niemieckich fabrykach niespodziewanie spadły w styczniu o 2,4 proc., co jest kolejną oznaką, że największa europejska gospodarka traci w tym kwartale impet. A to może być niebezpieczne dla w dużej mierze uzależnionych od eksportu Włoch.