Maj okazuje się jak na razie fatalnym miesiącem dla większości rynków wchodzących. Niektóre indeksy w ciągu prawie trzech tygodni straciły po około 10 proc. (np. egipski EG 30 czy ADX, główny indeks giełdy w Abu Zabi). Pod presją znalazły się indeksy azjatyckie. Shanghai Composite spadł od końca kwietnia o 6,4 proc. Według danych Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF) od 5 maja z chińskich giełd odpłynęło 5,3 mld USD. Kapitał uciekał więc z tego rynku w podobnym tempie jak podczas krachu z 2015 r. Inwestorzy odwracali się też jednak od giełd Europy Środkowo-Wschodniej czy Ameryki Łacińskiej. WIG20 spadł o 7,2 proc., węgierski BUX o 6,4 proc., a brazylijski Bovespa zniżkował o 6,6 proc. Dane IIF mówią, że od 5 maja z rynków wschodzących, poza Chinami, odpłynęło 7,6 mld USD. Ten exodus był napędzany m.in. obawami przed zaostrzeniem amerykańsko-chińskiej wojny handlowej.
Czynniki niepewności
– Rynki wschodzące pozostają zakładnikiem napięć handlowych. Zeszłotygodniowe decyzje USA o złagodzeniu polityki wobec Japonii, UE, Kanady i Meksyku powinny być postrzegane jedynie jako zmiana w taktyce. Uwaga koncentruje się obecnie na Chinach, ale pozostałe starcia handlowe też mogą zostać wznowione. Jesteśmy nastawieni negatywnie do rynków wschodzących w takim środowisku – twierdzi Win Thin, szef działu rynków wschodzących w Brown Brothers Harriman.
„Postrzegamy krótkoterminowe ryzyko dla rynków wschodzących jako przechylające się ku scenariuszowi negatywnemu, gdyż ryzyko wdrożenia dodatkowych ceł rośnie. Komentarze w chińskich państwowych mediach sugerują, że szanse na dalsze negocjacje handlowe z USA są w krótkim terminie niewielkie" – piszą analitycy Morgan Stanley.
Część ekspertów ostrzega, że sytuacja na rynkach wschodzących może się jeszcze pogorszyć, jeśli napięcia w relacjach USA z Chinami się zaostrzą. „Inwestorzy nie stali się jeszcze bardziej »niedźwiedzi« dlatego, że większość z nich wierzy, że ostatnie zaostrzenie napięć handlowych to taktyka negocjacyjna mająca prowadzić do wymuszenia ustępstw przed zawarciem umowy" – wskazują analitycy Bank of America Merrill Lynch.
Na amerykańsko-chińską wojnę handlową nałożyły się napięcia wokół Iranu. Obawy przed nowym konfliktem w regionie przyczyniły się do tego, że bliskowschodnie giełdy należały w ostatnich tygodniach do najsilniej objętych przeceną. Choć powinno pozytywnie na nie wpływać to, że ropa gatunku Brent zyskała od początku roku blisko 35 proc.