Największy na świecie piwny koncern zamierzał sprzedać w Hongkongu 1,6 mld akcji azjatyckiego działu, właściciela ponad 50 marek piwa, aby pozyskać do 9,8 mld dolarów w ramach największej dotąd w tym roku pierwotnej oferty publicznej.
AB InBev oświadczył, że decyzja wynikała „z kilku czynników, w tym panujących warunków rynkowych”, choć na giełdzie w Hongkongu panował spokój, a sesja zakończyła się rekordowymi obrotami. Informacja ta wywołała bessę akcji giganta w Nowym Jorku o 3 proc. Anulowanie IPO jest porażką samej giełdy w Hongkongu, która liczyła, że wejście Budweisera przyciągnie do niej inne duże firmy międzynarodowe w czasie napięć handlowych między Stanami i Chinami.
Przepisy tej giełdy stanowią jednak, że podczas debiutu cena emisyjna nie może być niższa więcej niż 10 proc. od ceny podawanej w prospekcie emisyjnym bez wcześniejszej zgody władz giełdy. Tak nie było, AB InBev trzymał się podanej ceny 40 dolarów HK za akcję, co spowodowało, że niektórzy amerykańscy inwestorzy zmniejszyli zamówienia.
Budweiser APAC wywołał zainteresowanie funduszy spekulacyjnych i zarządzających dużymi majątkami, którzy składali oferty kupna na podstawie podawanych w prospekcie emisyjnym widełek 40-47 HKD, ale niektórzy długoterminowi inwestorzy z USA, często traktowani priorytetowo podczas debiutów, zapisywali się na ceny poniżej 40 dolarów.
Szefowie grupy po zamknięciu księgi zapisów na akcje spotkali się w Nowym Jorku z bankierami z JP Morgan i Morgan Stanley dla omówienia ceny emisyjnej. Według informatorów Reutera, stwierdzono, że AB InBev będzie mieć trudności z uzyskaniem dostatecznego popytu ze strony długoterminowych inwestorów.