Po komunikacie banku centralnego real odrabiał straty, ale później osłabił się do nowego rekordu na poziomie 4,2733 za dolara.

Jeszcze w poniedziałek minister gospodarki Paulo Guedes zapewniał, że słaby real nie jest problemem, co było zgodne z wcześniejszymi komentarzami Roberta Camposa Neto, szefa Centralnego Banku Brazylii. Jednak we wtorek prezydent Jair Bolsonaro przyznał, że wolałby silniejszego reala.

Brazylijscy politycy obawiają się, że słaby real mógłby rozkręcić inflację w kraju, który ma długą historię niekontrolowanego wzrostu cen i właśnie to zdecydowało o interwencji w obronie kursu waluty. Presja na ceny konsumpcyjne, jak wyjaśnia Bloomberg, utrudnia bankowi centralnemu cięcie stóp procentowych i pobudzanie wzrostu gospodarczego.