Jak podał we wtorek GUS, w urzędach pracy na koniec czerwca zarejestrowanych było niespełna 784 tys. osób, o 18,8 tys. mniej niż w maju. Ta liczba co najmniej od początku lat 90. XX w. nie była tak niska. Tylko raz – w październiku ub.r. – minimalnie spadła poniżej 800 tys.
Stopa bezrobocia rejestrowanego zmalała tym samym z 5,1 do 5,0 proc., zgodnie z przeciętnymi szacunkami ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet” i wstępnymi doniesieniami Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej.
Koniunktura na rynku pracy pozostaje dobra
Spadek bezrobocia w czerwcu w stosunku do maja jest zjawiskiem sezonowym, powtarzającym się co roku. Ale stopa bezrobocia zmalała też w ujęciu rok do roku: o 0,2 pkt proc. To najmniejsza zniżka tego wskaźnika od października 2021 r. W poprzednich miesiącach malał on o 0,3-0,4 pkt proc. rok do roku. Trudno to jednak uznać za przejaw ochłodzenia na rynku pracy. W czerwcu ub.r. stopa bezrobocia była już bardzo nisko. Wynosiła 5,2 proc., co było dotychczasowym czerwcowym minimum.
Wtorkowe dane GUS zdają się potwierdzać, że koniunktura na rynku pracy pozostaje dobra – a nawet się poprawia. Na koniec czerwca w urzędach pracy było blisko 77 tys. ofert pracy, o 7,4 proc. mniej niż przed rokiem. W samym czerwcu pojawiły się jednak niemal 103 tys. nowych ofert, o 7 proc. więcej niż przed rokiem. Tymczasem od marca 2022 r. liczba nowych ofert pracy stale malała w ujęciu rok do roku.
Rośnie pewność zatrudnienia pracowników
Co do tego, że bezrobocie jest w zaniku, wątpliwości nie mają pracownicy. Z badań GUS wśród gospodarstw domowych wynika, że poczucie pewności zatrudnienia w lipcu znalazło się na poziomie najwyższym od marca 2020 r., gdy nie były jeszcze odczuwalne gospodarcze skutki pandemii Covid-19. Tylko 22 proc. gospodarstw domowych spodziewa się w horyzoncie 12 miesięcy wzrostu poziomu bezrobocia. W czerwcu ten odsetek wynosił 27 proc., a jeszcze pod koniec ub.r. przekraczał 50 proc.