Raport NFP, bo to o nim dzisiaj mowa może zadecydować po pierwsze czy „ryzyko” domknie tygodniowy handel na plusie i czy po drugie zdoła go przedłużyć w przyszłym tygodniu.
Rynek spodziewa się umiarkowanego raportu o zatrudnieniu w kwietniu, pokazującego spowolnienia dynamiki zatrudnienia, ale utrzymania presji wzrostu wynagrodzeń. Oczekuje się, że liczba pracowników poza rolnictwem w USA wzrośnie o 138 tys. (z 228 tys. w poprzednim miesiącu), a stopa bezrobocia pozostanie na stałym poziomie 4,2%. Oczekuje się, że średnie zarobki godzinowe wzrosną do 3,9% r/r z 3,8% miesiąc temu.
Istnieją obawy, że wzrost zatrudnienia się zmniejsza, ponieważ coraz większa liczba sektorów ogranicza zatrudnienie z powodu zwiększonej niepewności gospodarczej spowodowanej polityką taryfową prezydenta Trumpa. Mowa tutaj przede wszystkim o turystyce i hotelarstwie, a także transporcie i logistyce.
Raport o zatrudnieniu w maju może być znacznie słabszy niż raport z kwietnia, dlatego jakiekolwiek pozytywne zaskoczenie w dalszej części dnia mogą być ograniczone. Z drugiej strony silny raport z rynku pracy może opóźnić wszelkie obniżki stóp procentowych strony Fed, nawet do czerwca, aby dostosować politykę monetarną.
Z drugiej strony główny wskaźnik PMI dla europejskiego przemysłu zbliża się do neutralnego poziomu 50. Można by pomyśleć, że sektor ten stopniowo wychodzi z recesji trwającej prawie trzy lata. Droga do pełnego odbicia będzie jednak wyboista. Cła w USA i związana z nimi niepewność będą ciążyć europejskim eksporterom i całkiem możliwe, że ekspansja produkcji w ciągu ostatnich dwóch miesięcy jest spowodowana efektami wyprzedzającymi w związku z nadchodzącymi podwyżkami ceł w USA. To powoduje, że przyszłe działania Europejskiego Banku Centralnego pozostają bardzo niepewne, chociaż nie powinno to zmienić woli bankierów do dalszych obniżek stóp w Strefie. Obniżka stóp o 25 punktów bazowych 6 maja jest wyceniana obecnie z 97% prawdopodobieństwem.