Strajku konsumentów ciągle nie widać

W sierpniu, po dwóch miesiącach zniżek, sprzedaż detaliczna wyraźnie wzrosła. Popyt na towary nie słabnie tak, jak sugerowałyby minorowe nastroje konsumentów, odzwierciedlające spadek siły nabywczej ich dochodów z powodu najwyższej od ćwierćwiecza inflacji.

Publikacja: 21.09.2022 11:22

Strajku konsumentów ciągle nie widać

Foto: Adobe Stock

Jak podał w środę GUS, sprzedaż detaliczna wzrosła w sierpniu realnie (czyli w cenach stałych) o 4,2 proc. rok do roku po zwyżce o 2 proc. w lipcu. To wynik nieco powyżej przeciętnych szacunków ekonomistów w ankiecie „Parkietu” (3 proc.).

Przyspieszenie wzrostu sprzedaży w ujęciu rok do roku to w dużej mierze efekt bardziej korzystnego układu kalendarza. O ile lipiec w br. liczył o jeden dzień roboczy mniej niż w 2021 r., o tyle sierpień w obu latach miał tych dni tyle samo. Co więcej, zmiany popytu rok do roku napędza wzrost populacji Polski związany z napływem uchodźców z Ukrainy (ten czynnik będzie utrudniał interpretację wyników handlu do marca 2023 r.).

Większą niespodzianką jest to, że także w stosunku do poprzedniego miesiąca sprzedaż (po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych) wzrosła w sierpniu o 1,6 proc., najbardziej od stycznia br. Tymczasem w poprzednich dwóch miesiącach tak liczona sprzedaż wyraźnie malała.

Mimo to, w środowych danych trudno znaleźć wiele powodów do optymizmu. Popyt na dobra trwałego użytku, który najlepiej odzwierciedla nastroje konsumentów, wciąż maleje. Sprzedaż samochodów zmalała w sierpniu realnie o 6,8 proc. rok do roku (po 15,1 proc. w lipcu), a sprzedaż mebli oraz sprzętu RTV i AGD o 2,8 proc. (po zniżce o 5,3 proc. miesiąc wcześniej). Wysoka inflacja, która obniża siłę nabywczą dochodów i powoduje pesymizm gospodarstw domowych, widoczna jest też na stacjach benzynowych. W sierpniu realna sprzedaż paliw zmalała o 14,2 proc. rok do roku, nawet bardziej niż w lipcu (13,8 proc.), choć ceny nieco zmalały względem lipcowego szczytu.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Większa fala zwolnień grupowych

Solidnie rośnie w zasadzie tylko popyt na dobra pierwszej potrzeby, co można wiązać m.in. ze wzrostem populacji kraju. Sprzedaż żywności i napojów wzrosła w sierpniu o 7,4 proc. rok do roku, sprzedaż kosmetyków i farmaceutyków o 13,7 proc., a sprzedaż odzieży i obuwia o 8,4 proc.

Jest jeszcze jeden powód, aby sądzić, że wyniki handlu detalicznego malują zbyt optymistyczny obraz tendencji w szeroko rozumianej konsumpcji. Statystyka sprzedaży detalicznej obejmuje tylko sklepy zatrudniające co najmniej 10 osób i nie uwzględnia usług. Tymczasem, jak zauważyli na Twitterze ekonomiści z mBanku, pesymizm konsumentów prawdopodobnie bardziej uderza w popyt na usługi.

W sierpniu, jak informował miesiąc temu GUS, tzw. bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), który odzwierciedla oceny i oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące ich sytuacji finansowej oraz stanu gospodarki, a także skłonność konsumentów do dokonywania ważnych zakupów, zmalał do najniższego w historii poziomu -44,9 pkt. We wrześniu, jak wynika ze środowych danych, wzrósł do -44,2 pkt., do czego przyczyniła się m.in. poprawa wskaźnika skłonności do dokonywania ważnych zakupów. Nastroje konsumentów pozostają jednak gorsze niż kiedykolwiek wcześniej przed sierpniem.

Gospodarka krajowa
Agencja Fitch obniżyła perspektywę ratingu Polski do negatywnej
Gospodarka krajowa
Mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Gospodarka krajowa
Glapiński: mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, IFP: Projekt budżetu na 2026 r. jest ryzykowny, to jak taniec na linie
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Gospodarka krajowa
Czy ROP to podatek, czy krok w stronę gospodarki obiegu zamkniętego?
Gospodarka krajowa
Rada Polityki Pieniężnej znów obniżyła stopy
Reklama
Reklama