Jak podał w poniedziałek GUS, sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym (tzn. w cenach stałych) wzrosła w styczniu o 10,6 proc. rok do roku, po zwyżce o 8 proc. w grudniu. Z tej perspektywy patrząc, wyniki handlu były tylko nieco lepsze niż oczekiwali przeciętnie ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści (9,9 proc.) i sporo gorsze niż np. w listopadzie, gdy sprzedaż podskoczyła o 12,1 proc. rok do roku. Tymczasem w styczniu, podobnie jak w listopadzie, wzrostowi sprzedaży w ujęciu rok do roku sprzyjała niska baza odniesienia sprzed roku, gdy część sklepów była zamknięta w związku z pandemicznymi ograniczeniami.
Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych, sprzedaż detaliczna w styczniu była realnie o 3,6 proc. większa niż w grudniu. To z kolei wynik zdumiewająco dobry. W grudniu tak liczona sprzedaż zmalała o 3,4 proc. Większą zwyżkę GUS odnotował poprzednio w maju 2021 r. (12,2 proc.) i w lutym 2021 r. (5,3 proc.). Oba miesiące były jednak pierwszymi, który luzowane były antyepidemiczne restrykcje. Także w 2020 r. większe niż w styczniu br. zwyżki sprzedaży występowały tylko w takich nietypowych miesiącach. Pomijając okres pandemii, tak dużego miesięcznego skoku sprzedaży nie było od co najmniej 2014 r.
Jak zauważyli ekonomiści z mBanku, tak duża zwyżka sprzedaży w styczniu kontrastuje z mocny pogorszeniem nastrojów konsumenckich. Obliczany przez GUS Bieżący Wskaźnik Ufności Konsumenckiej (BWUK) zmalał w styczniu do najniższego od listopada 2020 r. poziomu -29,2 pkt. Zwykle ekonomiści tłumaczą to wysoką inflacją, która zmniejsza siłę nabywczą dochodów gospodarstw domowych, a także wzrostem stóp procentowych.
Na pierwszy rzut oka, w styczniowych danych pewien wpływ słabych nastrojów konsumentów widać. O 0,4 proc. rok do roku zmalała sprzedaż mebli oraz sprzętu RTV i AGD. W grudniu sprzedaż tego rodzaju dóbr trwałego użytku też rozczarowała: wzrosła zaledwie o 1,5 proc. rok do roku. Część analityków uważa jednak, że negatywnie na sprzedaż w tej kategorii towarów wpływać mogły ograniczenia ich podaży, związane z niedoborami niektórych komponentów. Tak samo tłumaczyć można spadek sprzedaż samochodów w styczniu o 13,5 proc. rok do roku.