BCC: prywatyzacja głównie dla Polaków

Trzeba prywatyzować podczas kryzysu – mówi BCC i proponuje, jak to zrobić. MSP jest sceptyczne wobec tego pomysłu. Nie chce bowiem dyskryminować inwestorów

Publikacja: 10.03.2009 00:54

BCC: prywatyzacja głównie dla Polaków

Foto: GG Parkiet

Prywatyzacja narodowa to, zdaniem przedstawicieli Business Centre Club, byłby dobry pomysł na sprzedaż państwowego majątku w czasie kryzysu.

– Akcje tańsze niż przed kryzysem mogą kupić Polacy. Przecież ciągle na depozytach bankowych mamy około 200 mld zł. Poza tym w ten sposób zniknąłby argument, że pojawią się zagraniczni inwestorzy, którzy obłowią się na przecenionym obecnie majątku narodowym – argumentuje BCC.

– Polacy wraz ze wzrostem koniunktury mogliby cieszyć się wzrostem wartości tych akcji. Sprzedając je, zapłaciliby podatek do państwowej kasy – powiedziała wczoraj Aldona Kamela-Sowińska, ekspertka BCC, wcześniej minister skarbu w rządzie Jerzego Buzka. – Spółki takie jak Orlen, KGHM, PKO BP, PZU czy inne spełnią wymogi oferty narodowej. Jest trochę taniej, niech kupi Polak – dodała.

[srodtytul]Technicznie niemożliwe?[/srodtytul]

Ministerstwo Skarbu Państwa nie jest jednak zachwycone propozycjami BCC. – Nie wyobrażam sobie, aby możliwe było skierowanie oferty prywatyzacyjnej wyłącznie do polskich obywateli, wykluczając zagranicznych inwestorów, również z innych krajów Unii Europejskiej – odpowiedział Maciej Wewiór, rzecznik resortu.

Podobnie sceptycznie odniósł się on do propozycji BCC, aby przeprowadzić ofertę akcji skierowaną specjalnie do funduszy emerytalnych. Według przedstawicieli organizacji byłoby to szczególnie korzystne właśnie teraz, kiedy ogłaszane są straty TFI i OFE.

– Fundusze emerytalne muszą być i są traktowane na takich samych zasadach, jak wszyscy inni inwestorzy. Przedstawiliśmy listę spółek, które zostaną sprywatyzowane do 2011 roku. Każdy zainteresowany może zgłosić chęć zakupu, bez żadnych ograniczeń – wyjaśnił Wewiór.

[srodtytul]Nowe przepisy lada dzień[/srodtytul]

Przedstawiciele BCC krytycznie odnieśli się do sposobu, w który obecnie prowadzona jest prywatyzacja. – Nie ma nowych pomysłów. Trzeba uprościć procedury. Często spotykam się problemami wynikającymi z biurokracji, bezsensownych przepisów i obaw pracowników ministerstwa przed podejmowaniem decyzji – stwierdziła Grażyna Magdziak, przedstawicielka BCC, a jednocześnie właścicielka firmy BAA, która zajmuje się m.in. przygotowywaniem analiz przedprywatyzacyjnych dla ministerstwa.Resort skarbu zapowiada jednak, że już wkrótce wejdą w życie przepisy, które dadzą nowe narzędzia do sprzedaży państwowego majątku.

– Już wkrótce wejdzie w życie nowelizacja ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji z 19 grudnia. Dzięki nowym przepisom obligatoryjne będą już tylko analizy prawne prywatyzowanej spółki. Inne badania, np. analizy środowiskowe, będą wykonywane tylko tam, gdzie to konieczne – podsumował rzecznik resortu skarbu.

[ramka][b]Kurs na inwestorów branżowych[/b]

W latach 2008–2011 Skarb Państwa chce uzyskać wpływy z prywatyzacji na poziomie nawet 30 mld zł. W okresie, gdy opracowywana była lista spółek, których akcje będą przygotowywane do sprzedaży, czyli mniej więcej rok temu, sytuacja rynkowa skłaniała MSP do o wiele większego optymizmu niż obecnie. Kierowany przez Aleksandra Grada resort nie zmienia jednak listy prywatyzowanych spółek, a tylko sposób ich sprzedaży. Tam, gdzie wcześniej planowano pozyskiwanie kapitału z giełdy (np. w energetyce) obecnie poszukiwani są inwestorzy branżowi lub finansowi, którzy są skłonni zamrozić kapitał na dłuższy czas.[/ramka]

Gospodarka krajowa
Inflacja w Polsce wyraźnie w dół. Jest najniższa od miesięcy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka krajowa
Podatek katastralny w Polsce? „Nieodzowny”
Gospodarka krajowa
Rynek usług ładowania e-aut czeka konsolidacja
Gospodarka krajowa
Co gryzie polskiego konsumenta?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka krajowa
Spółki toną w raportach. Deregulacja chce to zmienić. Znamy szczegóły postulatów
Gospodarka krajowa
NBP ma już 20 proc. rezerw w złocie. Będzie duży transport z Londynu do Polski