- To tłumaczy, w jaki sposób przez cały rok konsumpcja indywidualna utrzymywała się na dobrym poziomie - mówi Małgorzata Starczewska - Krzysztoszek, ekspert PKPP Lewiatan.
GUS podał, że przeciętna płaca brutto w grudniu wyniosła 3 652,40 zł. W ciągu miesiąca zaś płace wzrosły o 7,3 proc. O tyle samo w stosunku do kwot sprzed roku podniosły się płace bez nagród z zysku ( do 3648,60 zł).
Realnie płace wzrosły prawie o 3 proc, po kilku miesiącach spadków. A fundusz płac realnie jest większy o ok 1 proc., niż rok temu.
- Z wyników finansowych różnych branż spodziewać się można, że tam podwyżki były znacznie wyższe niż inflacja - dodaje Krzysztoszek. Jej zdaniem takie wzrosty, ponad przeciętną były w energetyce, górnictwie, farmacji, części firm spożywczych, a być może nawet motoryzacyjnychTo znacznie więcej niż przewidywali ekonomiści.
Adam Czerniak, ekonomista Invest Banku SA tłumaczy, że w tym roku mamy o 1 dzień roboczy więcej niż rok temu, firmy jednak wypłaciły nagrody roczne i kwartalne. Jego zdaniem w styczniu wzrost płac znowu spadnie, być może nawet do "0". Tłumaczy: - Wiele firm przesunęło wypłaty z ostatniego miesiąca 2008 roku na początek 2009, tak by pracownicy zyskali na obniżeniu stawek podatku dochodowego. I w zeszłym roku w grudniu podwyżki były niższe niż w styczniu, miesiąc później. - zdaniem Adama Czerniaka w tym roku będzie odwrotnie.