O ile pod koniec ubiegłego roku wartość kredytów dla gospodarstw domowych praktycznie nie zmieniała się w ujęciu rocznym, to od początku 2013 r. w tym segmencie widać nieznaczne ożywienie. Na koniec lutego wartość kredytów dla gospodarstw domowych wzrosła o blisko 2,8 proc. po wzroście o niecałe 2 proc. w styczniu.
Stabilnie, bo w tempie ok. 3 proc., przyrasta od trzech miesięcy wartość należności przedsiębiorstw wobec banków. To wciąż bardzo słaba dynamika, biorąc pod uwagę, że jeszcze rok temu kredyty dla firm rosły w tempie blisko 20 proc. rocznie. – Zainteresowanie kredytem pozostaje niskie. Kolejne miesiące przyniosą stopniowy spadek rocznej dynamiki kredytów w sektorze detalicznym i korporacyjnym w okolice zera – prognozuje Adam Antoniak z Banku Pekao.
Wyższa niż w dwóch poprzednich miesiącach była dynamika depozytów gospodarstw domowych. Na koniec lutego Polacy trzymali w bankach blisko 528 mld zł, czyli o niemal 7 mld zł i prawie 40 mld zł więcej niż rok temu. Zdaniem ekonomistów, to jednorazowy efekt opóźnień w wypłatach dopłat bezpośrednich dla rolników i niskiej bazy odniesienia z 2012, kiedy wypłaty premii rocznych zostały przesunięte z lutego na styczeń w związku ze wzrostem składki rentowej.
NBP podał też dane o transakcjach z zagranicą za styczeń. Deficyt na rachunku obrotów bieżących wzrósł do 1,5 mld euro z 1,2 mld euro w grudniu 2012 r. Większa luka to efekt gorszego salda transferów bieżących – na początku roku tradycyjnie płacimy składkę do unijnego budżetu. Poprawiła się natomiast wymiana z zagranicą. Silne odbicie eksportu (wzrost o 7,3 proc. z -0,2 proc. w grudniu) sprawiło, że Polska miała lekką nadwyżkę na rachunku handlowym – wyniosła ona 5?mln euro wobec 1,2 mld euro deficytu w grudniu 2012 r.