Rząd nie spieszy się ze zmianami

Sejm ma coraz mniej czasu na pracę nad budżetem na 2020 r. – alarmuje opozycja.

Publikacja: 03.12.2019 05:06

Tomasz Robaczyński, wiceminister finansów

Tomasz Robaczyński, wiceminister finansów

Foto: materiały prasowe

Ministerstwo Finansów pracuje nad nowym projektem budżetu na przyszły rok – deklarował prawie tydzień temu Tomasz Robaczyński, wiceminister finansów. Ale wygląda na to, że nie jest to kwestia priorytetowa, bo temat budżetu na 2020 r. nie znalazł się w porządku wtorkowych obrad Rady Ministrów.

Według naszych nieoficjalnych informacji rząd zajmie się nowym projektem najwcześniej za tydzień (10 grudnia), a najpewniej na posiedzeniu za dwa tygodnie (17 grudnia). Tym samym do Sejmu trafi on prawdopodobnie w drugiej połowie miesiąca i posłom zostaje coraz mniej czasu na dokładne przyjrzenie się budżetowi.

– W grudniu zaplanowane jest tylko jedno posiedzenie Sejmu, więc tak naprawdę prace w tym zakresie zaczniemy w styczniu – mówi posłanka Izabela Leszczyna, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Finansów Publicznych z KO. – Biorąc zaś pod uwagę fakt, że Sejm powinien zakończyć prace do końca stycznia, czasu jest dramatycznie mało – zaznacza. Tym mniej, im więcej zmian rząd wniesie w stosunku do swojego pierwotnego projektu, przedstawionego we wrześniu, a może być ich rzeczywiście sporo.

Trzeba choćby rozstrzygnąć problem braku dochodów w kasie państwa, po tym jak posłowie PiS wycofali się z pomysłu podwyżki składek ZUS dla najlepiej zarabiających (zniesienie tzw. limitu składek ZUS). To ubytek rządu 5 mld zł netto (7 mld zł miał zyskać FUS, a o 2 mld zł miały być mniejsze dochody z PIT), który teraz trzeba pokryć, szukając innych dochodów lub poprzez ograniczenie wydatków.

Foto: GG Parkiet

– Nieco pomoże wyższa, niż planował rząd, podwyżka akcyzy (10-proc. wobec planowanej 3-proc.). Ale to oczywiście nie wystarczy – komentuje Tadeusz Cymański, poseł PiS, również wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych. – Moim zdaniem nie byłoby też wielkiego problemu, gdyby pojawił się jakiś niewielki 2–3 mld zł deficyt. Co prawda premier Morawiecki obiecał „budżet bez deficytu", ale zamieszanie ze zniesieniem limitu uzasadniałoby zmianę – uważa.

Styczniowy termin końca prac parlamentu nad ustawą budżetową jest o tyle ważny, że po jego przekroczeniu prezydent RP może zarządzić skrócenie kadencji Sejmu. – Mało realne jest, żeby Sejm i Senat wyrobiły się w tym terminie. Ale też mało prawdopodobne jest, by prezydent z tego tytułu skorzystał ze swoich uprawnień – ocenia Leszczyna. ACW

Gospodarka krajowa
Inflacja w Polsce wyraźnie w dół. Jest najniższa od miesięcy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka krajowa
Podatek katastralny w Polsce? „Nieodzowny”
Gospodarka krajowa
Rynek usług ładowania e-aut czeka konsolidacja
Gospodarka krajowa
Co gryzie polskiego konsumenta?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka krajowa
Spółki toną w raportach. Deregulacja chce to zmienić. Znamy szczegóły postulatów
Gospodarka krajowa
NBP ma już 20 proc. rezerw w złocie. Będzie duży transport z Londynu do Polski