Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
To wnioski z opublikowanego we wtorek raportu NBP podsumowującego kolejne ankietowe badanie wśród imigrantów z Ukrainy. Tym razem przeprowadzono je we Wrocławiu, ale – jak podkreślają autorzy – niektóre tendencje, które były tam obserwowane, były zgodne z tym, co działo się w całym kraju.
Badania, przeprowadzone między sierpniem a październikiem 2020 r., wskazują na zmianę charakteru imigracji do Polski. To częściowo efekt pandemii, ale częściowo kontynuacja trendów sprzed kryzysu. W porównaniu z 2018 r. ponaddwukrotnie (z 11 do 21 proc.) wzrósł odsetek imigrantów, których można określić jako osiadłych, tzn. takich, których pierwszy przyjazd do Polski miał miejsce ponad cztery lata przed badaniem, a ostatni pobyt trwał ponad rok. Odsetek imigrantów zmierzających do osiedlenia się, tzn. takich, którzy po raz pierwszy przyjechali mniej niż cztery lata przed badaniem, ale ostatni pobyt trwał ponad rok, wzrósł z niemal 30 do ponad 40 proc. Pandemia wyraźnie ograniczyła też skłonność imigrantów do wyjazdów dalej na Zachód. O ile w 2018 r. 15 proc. badanych deklarowało, że już taki wyjazd zaplanowało, to w 2020 r. ten odsetek wynosił tylko 6 proc. Jednocześnie 57 proc. ankietowanych wskazywało, że zupełnie nie bierze pod uwagę wyjazdu do innego kraju, podczas gdy dwa lata wcześniej odsetek ten wynosił 43 proc. Zamiar zamieszkania w Polsce na stałe deklarowało w ostatnim badaniu 63 proc. imigrantów, w porównaniu z 57 proc. dwa lata wcześniej. GS
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Polska wykonała bardzo duży krok w ostatnich 30–35 latach, i jest blisko zrobienia kolejnego. Żeby dojść do 60 proc. PKB USA per capita, trzeba mieć różnorodną gospodarkę. Nasza taka jest – mówi Piotr Bartkiewicz z departamentu analiz makroekonomicznych w Pekao SA.
Rozwój sieci ładowarek, stanowiącej do tej pory piętę achillesową sektora elektromobilności w Polsce, przyspieszy także poza miastami, zwłaszcza przy drogach ekspresowych i autostradach.
Inflacja w maju w Polsce wyniosła 4 proc. rok do roku – podał w piątek Główny Urząd Statystyczny (GUS). To rewizja w dół względem szybkiego szacunku sprzed dwóch tygodni (4,1 proc.). Pierwszy raz od ponad półtora roku koszyk inflacyjny GUS potaniał miesiąc do miesiąca.
Rada Ministrów przyjęła założenia projektu budżetu państwa na rok 2026, zakładające wzrost PKB na poziomie 3,5% oraz średnioroczną inflację w wysokości 3%, podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR). Zgodnie z propozycją, płace w "budżetówce" mają wzrosnąć w 2026 roku o 3%, zaś stopa bezrobocia rejestrowanego (na koniec roku) - 4,9%.
Pomimo szybkiego wzrostu płac w ostatnich latach prawie połowa pracowników w Polsce żyje od wypłaty do wypłaty. Jednak tylko nieliczni uzupełniają dochody dodatkową pracą.
Rynek odreagowuje bardziej jastrzębią od spodziewanej retorykę RPP, a pierwsze zespoły analityczne podnoszą prognozy ścieżki stóp w latach 2025–2026. Rozbudzony na wiosnę optymizm przemija, mimo coraz lepszych perspektyw inflacji w krótkim okresie.