Obecnie rynek wycenia pierwszą obniżkę kosztu pieniądza najpóźniej do lipca i jeszcze dwie przed końcem roku. To dokładnie tak, jak Fed wskazywał w ostatnich prognozach z grudnia. Jeśli najnowsze nie zmienią się pod tym względem, to reakcja rynkowa powinna być ograniczona. Materializacja takiego scenariusza powinna zmniejszać niepewność na rynku, co z kolei powinno pomagać głównym indeksom. Uwzględniając jednak relatywnie wysoki poziom koniunktury w USA nie można wykluczać, że Fed obniży oczekiwania co do obniżek w drugiej połowie roku. Jastrzębia niespodzianka to oczywiście byłby zły sygnał dla inwestorów na rynku akcyjnym. Choć taki scenariusz sprzyjałby korekcie rynkowej, to w dłuższym horyzoncie nie powinno szczególnie zaszkodzić trwającej hossie. Na przestrzeni ostatnich 3 miesięcy oczekiwania rynkowe dotyczące skali obniżek znacząco zmniejszyły się, ale nie wyrządziło to większej szkody głównym indeksom.
W oczekiwaniu na dzisiejszy wynik posiedzenia Fed, wczorajsza sesja na Wall Street miała pozytywny przebieg, a główne indeksy stabilizują się w pobliżu szczytów wszechczasów. W przypadku kontraktu terminowego na S&P500 oznacza to poziom powyżej 5200 pkt. Niemiecki Dax z kolei ma blisko do 18300 pkt.
Na rynku walutowym dolar cały czas jest w cenie, a kurs EURUSD spada w kierunku 1.08. To najniższe poziomy od początku marca. Para USDJPY po gołębim odbiorze wczorajszego posiedzenia Banku Japonii wychodzi na nowe tegoroczne szczyty powyżej 151 jenów za każdego dolara. To jednocześnie historyczne maksima, których pokonanie może otworzyć dalszą drogę na północ. W środowisku silnego dolara złoty lekko traci na wartości, ale wszystko w tym względzie rozstrzygnie się dziś wieczorem. Podobne implikacje dzisiejsze posiedzenie Fed będzie miało dla rynku złota.