W nocy doszło do masowego ataku izraelskiego na liczne cele nuklearne i wojskowe. W reakcji cena ropy poszybowała do najwyższych poziomów od stycznia, rosnąc chwilami o 9 proc. Złoto z kolei wybiło się powyżej 3400 dolarów za uncję. Od rana zniżkowały kontrakty na indeksy europejskie i amerykańskie. Otwarcie sesji kasowej przynosi oczywiście spadki. WIG20 rozpoczął dzień od 1,6-proc. zniżki, schodząc w okolice lokalnych dołków, do blisko 2700 pkt. Wśród krajowych dużych spółek tylko CCC świeci z rana na zielono. Najsłabsze są PGE, Dino Polska i LPP, które tracą po ponad 2 proc. Podobnie na starcie sesji zachował się niemiecki DAX.
Czytaj więcej
Kontrakty na europejskie i amerykańskie indeksy akcji zapowiadają dziś ciężki dzień na rynkach. To reakcja na izraelski atak na Iran.
Rynek przypatruje się krokom odwetowym Iranu, ale sytuacja nieco się uspokaja. Po niecałej godzinie handlu kasowego europejskie indeksy zdołały odrobić część strat. Jak ocenia Michał Poleszczuk, analityk zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego, DI Xeliona, wybuch otwartej wojny między Izraelem a Iranem jest mało prawdopodobny. - Skuteczność zamachów, także tego na Hosseina Salamiego, dowodzi, że Iran jest bardzo słaby, podobnie jak jego pierwsze działania odwetowe. W chwili obecnej Teheran wydaje się niezdolny do prowadzenia konfliktu na większą skalę, co sugeruje, że spadki na giełdach mogą być chwilowe, a cena ropy brent powróci wkrótce poniżej 70 dolarów za baryłkę - mówi. Około godziny 10. baryłka Brent kosztuje 73,2 dolarów przy 5,5-proc. zwyżce.
W Europie najsłabiej na starcie piątkowej sesji wygląda turecki XU100, który zaczął dzień z blisko 4-proc. spadkiem. Niemiecki DAX po kilkudziesięciu minutach traci 1 proc., a francuski CAC40 jest 0,9 proc. pod kreską.
Na rynku walut notowania głównej pary zniżkują o 0,46 proc., do 1,153. W czwartek kurs EUR/USD wybijał się powyżej 1,16. Złoty słabnie, ale dolar przy cenie 3,70 zł wciąż pozostaje w okolicach wieloletnich dołków.