"Ostatnie 30 minut sesji wystarczyło bykom na dojście do poziomu neutralnego, a następnie wyciągnięcia indeksu do poziomu 1784 pkt. czyli dokładnie tego na jakim rozpoczynał się handel wczoraj. Końcowy ruch doprowadził do wzrostu WIG20 o 0,8 proc. na przekór zachodnim parkietom. Trudno odczytywać to za sygnał siły popytu, ponieważ już jutro z samego rana to dzisiejsze wyciąganie rynku na siłę do góry może się zemścić większymi spadkami. Dzięki tej wzrostowej akcji wciąż jednak byki utrzymują psychologiczną przewagę, która przy dobrej atmosferze zewnętrznej powinna pomóc w dalszych wzrostach" - ocenił analityk A-Z Finanse Paweł Cymcyk.
Większa część sesji minęła pod znakiem stabilizacji. Inwestorzy zlekceważyli większość danych makroekonomicznych z USA i Polski, nawet jeśli mijały się one z oczekiwaniami - tak było w przypadku danych GUS nt. inflacji w marcu, która okazała się wyższa od spodziewanej. Również wskaźnik indeksu NY Empire State odbiegał od przewidywań rynku.
"Ten wskaźnik rozwoju gospodarczego rejonu Nowego Jorku z oczekiwanych -35 pkt. okazał się znacznie wyższy i pokazał wartość +14,7 proc. W tak jednoznaczną poprawę sytuacji w ostatnim miesiącu w USA uwierzyły tylko rynki walutowe na których umocnił się dolar. Pozostali gracze, chyba do końca potraktowali dane serio i profilaktycznie postanowili poczekać z reakcjami na dane o produkcji przemysłowej" - podkreślił Cymcyk. Niestety, okazało się, że produkcja przemysłowa w USA spadała w marcu szybciej niż się spodziewano - co jednak nie przeszkodziło WIG20 w silniejszym ruchowi ‘na północ', który zaczął się ok. 15:30.
W środę indeks WIG20 wzrósł o 0,80% do 1 784,55 pkt, a WIG o 0,73% do 28 274,98 pkt Obroty na rynku akcji przekroczyły 1,5 mld zł