"Mamy dziś próbę odreagowania ostatnich spadków. Nie wygląda jednak ona zbyt imponująco, ponieważ nadal nie sprzyjają nam nastroje na rynku globalnym" - powiedział makler DM BZ WBK Sławomir Koźlarek.
Wprawdzie główne indeksy GPW otworzyły się dziś na minusach, a w pierwszych minutach handlu jeszcze je pogłębiły, to sytuacja szybko zaczęła się poprawiać. Przed południem WIG20 doszedł do okolic poziomu 1685 pkt i przez jakiś czas konsolidował się w tych regionach.
"Zapał ostudził znaczący spadek kontraktów terminowych na indeksy amerykańskie" - poinformował Koźlarek. Ten spadek przełożył się również na zachowanie warszawskich blue chipów. WIG20 ruszył na południe, ale przed godziną 14:00 utrzymywał się nadal na plusie.
Koźlarek ocenił, że dzisiejsza sesja może zakończyć się kolejnymi spadkami, ale ocenił, że jeśli odreagowanie nie przyjdzie dziś, to będzie ono bardzo prawdopodobne na którejś z najbliższych sesji. Zaznaczył, że wtorkowej sesji również nie należy jeszcze całkiem skreślać, zwrócił też uwagę na dość niskie obroty.
Wśród spółek z WIG20 po południu proporcje rozkładały się prawie równo, tzn. dziewięć notowało spadki kursów, akcje dziesięciu drożały, a walory jednej (TPSA) ok. godz. 13:30 utrzymywały się na poziomie z wczorajszego zamknięcia. O tej porze największym przegranym była Agora (spadek kursu o 2,4%), a wygranym Bioton (plus 3,57%).