Wczoraj Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF) prowadził konferencję będącą raportem dotyczącym globalnej stabilizacji finansowej. Potwierdził on, iż winowajcami obecnej sytuacji są banki, które według IMF odpowiadają za 2/3 strat (odpisów) z łącznej wartości 4 bilionów USD. Warto przypomnieć, iż szacunki z początku roku wskazywały na znacznie mniejsze łączne wartości odpisów spowodowanych kryzysem. W raporcie IMF zwrócił uwagę na kłopoty i konieczność utrzymania pomocy krajom naszego regionu. Przedstawiciele IMF podsumowali, iż pomimo iż sytuacja na rynkach finansowych znacznie się poprawiła to niezbędne są dalsze wysiłki, głównie natury politycznej. Wymowa raportu była uspokajająca.
Z innych raportów i wypowiedzi różnych analityków płynie niespotykany od kilku miesięcy optymizm. Większość uważa, iż bessa się skończyła, mieliśmy już dno, a ceny na obecnych poziomach to życiowa szansa dla inwestorów na świecie, podobna do tej z lat siedemdziesiątych...
Fala optymizmu ogarnęła rynki wyjątkowo szybko, za szybko. Czy w takich warunkach można piąć się stabilnie do góry budując bazę do trwałego trendu (vide tzw. ściana strachu) ? Niezbędne jest jeszcze przynajmniej kilkanaście procent dalszego wzrostu cen indeksów w tym roku, aby nieodwołalnie zanegować formację podwójnego szczyt na S&P. Gdy na wspomnianym poziomie rynki utrzymają się dłuższy czas, faktycznie może być to sygnał nadchodzącego długoterminowego rynku byka. Obecnie inwestorzy indywidualni skupiają się głównie na doniesieniach krótkoterminowych, ponieważ nadal dalsza perspektywa jest nieczytelna, a czasu na zajęcie długoterminowej pozycji będzie bardzo dużo. Mają rację. Szczególnie, iż ku końcowi mają się serie obniżek stóp procentowych na świecie. Coraz więcej tego typu doniesień płynie z wielu banków centralnych świata, w tym z Polski.
Na GPW inwestorzy zwracają uwagę na większą z formacji odwróconej głowy z ramionami. Mniejsza o minimalnym zasięgu 1850 nadal jest ważna i niewątpliwie podtrzymuje dobre nastroje. Z większej formacji konsolidacyjnej formowanej od 2 lutego do 3 kwietnia, rynek testuje właśnie linię szyi, a dokładniej wraca do przebitej linii. Przebicie przebiegało na klasycznie większym obrocie, powrót jest na znacznie mniejszym. Minimalny zasięg formacji to 2000 punktów, co oznaczałoby dla rynku wejście w euforię po przebiciu 1900 i walkę z długoterminowym trendem spadkowym poprowadzonym od szczytu z października 2007. Po co więc poszukiwać optymizmu w długim terminie, skoro przyszłość w skali roku, dwóch jest niepewna. W obecnych warunkach inwestorzy chcą działać w krótkim terminie, a w tym zakresie łatwiej o uzasadniony (spekulacyjny) optymizm.
Informacje, którymi interesuje się rynek: