Były to największe jednodniowe spadki w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Nastąpiły one w reakcji na pesymistyczne dane makroekonomiczne z USA. Liczba nowozarejestrowanych bezrobotnych wzrosła tam bowiem z 534 tys. do 551 tys. (oczekiwano spadku do 530 tys.). Odczyt indeksu ISM dla amerykańskiego przemysłu również rozczarował. Spadł on z poziomu 52,9 pkt do 52,6 pkt, wobec oczekiwań wzrostu do 54 pkt. Takie negatywne dane wzbudzają obawy inwestorów o tempo ożywienia gospodarki USA.
Spadki indeksów amerykańskich pociągnęły w dół również giełdy w Azji. Japoński Nikkei 225 zniżkował dziś o 2,47%, bowiem po słabych danych z USA umocnił się jen, a to z kolei negatywnie wpłynęło na notowania akcji tamtejszych eksporterów. Hang Seng z Hong Kongu również spadał – o 2,94%. Natomiast zarówno w Chinach, jak i Korei trwa święto, w związku z czym tamtejsze giełdy nie pracują.
Pesymistyczne nastroje również udzieliły się inwestorom na otwarciu sesji w Europie. Około 10.00 niemiecki DAX spadał o 0,70%, brytyjski FTSE 250 o 1,28%, a francuski CAC 40 o 1,10%. Z tej tendencji nie wyłamuje się również rodzimy WIG 20, który zniżkuje o 3,15% - najbardziej spośród parkietów w regionie.
Dzisiejsze zachowanie światowych indeksów zdeterminują kolejne dane makroekonomiczne. Rynki oczekują przede wszystkim na odczyt wskaźnika payrolls, określającego zmianę poziomu zatrudnienia poza sektorem rolniczym w USA oraz na odczyt stopy bezrobocia z tego samego kraju. Z pewnością mniejszy wpływ na decyzje inwestorów będą miały doniesienia na temat zamówień w amerykańskim przemyśle.[i]Sporządzili:
Jarosław Fronczak