- Po dobrym otwarciu na rynku terminowym, dzisiejszą sesję WIG20 rozpoczął z poziomu 2.356,4 pkt notując wzrost rzędu 1,5 proc. Korzystając z nadarzającej się okazji, strona popytowa, zaraz po otwarciu, doprowadziła indeks największych spółek naszego parkietu na roczne maksimum, które wyniosło 2.362,6 pkt (+1,8 proc.) - poinformował analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Marcin Stebakow. Według niego, również na zielono poranek rozpoczęły zachodnie parkiety, a pozytywne otwarcie podyktowane było znajdującymi się wówczas na plusie kontraktami na amerykańskie indeksy, które pozostawały w okolicach swoich maksimów.

Analityk zaznaczył jednak, że po takim początku, do głosu coraz śmielej dochodziła strona podażowa, która wraz z osłabieniem amerykańskich futures sprowadziła indeks największych spółek naszego parkietu na sesyjne minima tj 2.325,4 pkt (+0,2 proc.).

- W kolejnych godzinach byki rozpoczęły odrabianie strat, jednakże najwyższym punktem, do jakiego udało im się dotrzeć był poziom dzisiejszego otwarcia, który ponownie został osiągnięty o godz. 14. W tym czasie zwyżkom pomagały publikacje lepszych od prognoz wyników kwartalnych spółek amerykańskich - skomentował.

Zdaniem analityka, dalsze nastroje dla parkietów Starego Kontynentu również przenoszone były zza Oceanu - oczekując słabszych danych dotyczących rozpoczętych budów domów oraz pozwoleń, tamtejsze futures zaczęły tracić na wartości. Spowodowało to, iż warszawskie byki musiały walczyć o utrzymanie swoich zdobyczy. - Przytomne zachowanie kupujących sprawiło, iż w końcówce to popyt mógł triumfować - podsumował Stebakow.

Ostatecznie, WIG20 zakończył handel na wysokości 2.348,65 pkt, wzrastając o 1,14%.Indeks WIG wzrósł o 0,91 proc. do 39.370,18 pkt. Obroty akcjami wyniosły ponad 1,6 mld zł.