Rekord udało się poprawić dzięki impulsowi z giełd zagranicznych – także w Europie Zachodniej indeksy wyraźnie poszły w górę. Inwestorzy nie przejęli się zbytnio słabszą od prognoz sprzedażą detaliczną w strefie euro w sierpniu. Negatywny wydźwięk tych danych złagodził optymistyczny odczyt wskaźnika PMI dla sektora usług strefy euro (54,1 zamiast prognozowanego 53,6 pkt), a potem podobnego wskaźnika ISM dla USA (53,2 zamiast 52 pkt). Inwestorzy odczytali to jako sygnał, że konsumenci w rozwiniętych gospodarkach nie poddali się obawom przed powrotem gorszej koniunktury.

Do tego doszły zaskakujące decyzje banku centralnego Japonii, który nie tylko obniżył i tak już niemal zerowe stopy procentowe, ale na dodatek ogłosił gotowość skupu papierów skarbowych za kwotę 60 mld USD. Zapowiedź ta wpisuje się w oczekiwania rynków dotyczące kolejnej rundy „luzowania ilościowego” polityki pieniężnej w USA.

Analitycy są jednak dalecy od wieszczenia dalszej nieprzerwanej zwyżki WIG20. Wskazują, że nad rynkami ciągle unosi się widmo kryzysu budżetowego w strefie euro (dziś agencja Moody’s ostrzegła przed możliwością obniżenia ratingu Irlandii), które łatwo może stać się pretekstem do fali realizacji zysków. Do tego WIG20 sprawuje się zaskakująco mocno na tle indeksów w Europie Zachodniej, które jeszcze dziś rano otarły się o poziomy najniższe od prawie miesiąca.