Dzięki temu na rynkach przeważał optymizm, a na parze EURUSD pojawiła się szansa na korektę wzrostową. Dziś dzień przerwy przed kluczowymi danymi w czwartek i piątek.
Indeksy PMI: problem z głowy?
Biorąc pod uwagę, iż oczekiwania (co do wzrostu gospodarczego, a co za tym idzie koniunktury na rynkach) na rok 2012 nie są specjalnie wysokie, pierwsze publikacje danych były miłą niespodzianką. W grudniu wzrosły indeksy aktywności dla przemysłu we wszystkich ważniejszych gospodarkach. Wczoraj poznaliśmy dane dla Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i USA. Największym zaskoczeniem okazał się duży wzrost w Szwajcarii (pisaliśmy o tym również w pulsie rynku), która musi radzić sobie ze słabym popytem w strefie euro i z mocnym frankiem. Wzrost szwajcarskiego PMI wyglądałby podejrzanie, gdyby nie podobne tendencje widoczne gdzie indziej.
Amerykański indeks ISM był wyraźnie wyższy od oczekiwań rynku (53,9 wobec 53,3 pkt), choć był zgodny z tym, co pokazywały indeksy regionalne (o czym pisaliśmy we wczorajszym komentarzu porannym).
Lepsze dane z różnych części globu oznaczają, iż pierwszy kwartał może przynieść okazje inwestycyjne na rynku akcji, jednak dużych wzrostów nie należy się spodziewać. Po pierwsze, trudno przypuszczać aby ożywienie było szczególnie dynamiczne – nie będą temu sprzyjać wysokie ceny ropy, ani ograniczanie akcji kredytowej (w Europie i prawdopodobnie w Chinach). Po drugie, w przeciwieństwie do sytuacji sprzed roku nie widać szans na luzowanie monetarne w USA, a w Europie skończy się prawdopodobnie na obniżkach stóp i pożyczkach dla banków.
Oznacza to, iż możemy być świadkami trudnego rynku bez silnego trendu, na którym warto będzie kupować akcje jedynie po okresach większych przecen. Jeśli chodzi o bieżące wzrosty, dla kontraktów na indeks WIG20 oporem jest poziom 2315 pkt.