WIG20, który początkowo zyskiwał ponad 1 proc., zakończył dzień w okolicy wtorkowego zamknięcia.
Zrywu kupujących nie wywołał nawet raport ADP, który przyniósł pozytywną niespodziankę. Zatrudnienie w sektorze prywatnym w USA wzrosło w styczniu znacznie bardziej, niż się spodziewano (przybyło 187 tys. etatów, podczas gdy prognozy mówiły o niespełna 150 tys.). To dobry prognostyk przed zaplanowanymi na piątek comiesięcznymi oficjalnymi danymi z rynku pracy w USA, na które rynki są szczególnie wyczulone, podobnie zresztą jak Fed, dla którego walka z bezrobociem jest obecnie celem numer jeden.
Niestety, raport niezbyt pomógł kursom akcji na GPW. Być może jednym z powodów jest to, że nad rynkami ciągle unosi się widmo pogłębienia się kryzysu finansowego na obrzeżach strefy euro. Agencja S&P obniżyła rating Irlandii. Co gorsza, w strefie euro narasta presja inflacyjna. Wskaźnik cen producentów (PPI) wzrósł w grudniu o 5,3 proc. (rok do roku) wobec 4,5 proc. miesiąc wcześniej. Tak szybkiej inflacji nie notowano od października 2008 r., a to automatycznie budzi obawy przed zaostrzeniem polityki pieniężnej przez EBC. Kurs euro względem dolara ustanowił prawie 3-miesięczne maksimum.
Mało klarowna jest sytuacja w Egipcie, gdzie we wtorek prezydent Hosni Mubarak co prawda zadeklarował, że nie będzie się ubiegał o reelekcję, ale protesty przeciwko jego rządom nie osłabły, a na dodatek doszło do starć między przeciwnikami i zwolennikami reżimu. Poza tym inwestorzy zadają sobie pytanie, jakie siły polityczne zajmą miejsce Mubaraka i jak wpłynie to na sytuację w regionie. Agencja Moody’s obniżyła ratingi pięciu egipskich banków.
W ujęciu średnioterminowym na GPW nadal panuje trend boczny. Wczorajsza huśtawka nastrojów plasowała się niemal idealnie w połowie przedziału, w jakim WIG20 waha się od początku roku. W tym kontekście jedyne, co właściwie pozostaje, to cierpliwa obserwacja rynku w oczekiwaniu na sygnały. Ci inwestorzy, którzy już od dłuższego czasu mają akcje w portfelach, są w o tyle komfortowej sytuacji, że WIG20 ciągle jest powyżej poziomów wsparcia (pierwszy to dołek styczniowy – 2658 pkt, a drugi to minimum grudniowe – 2611 pkt). Nie ma więc szczególnych technicznych powodów do opróżniania owych portfeli, a szansa na nowe rekordy hossy wciąż istnieje, skoro w przypadku WIG20 brakuje do nich mniej niż 3 proc.