Czwartkowa sesja od rana przebiega pod dyktando sprzedających. Jeszcze na otwarciu spadki nie były duże. Nie przekraczały w Warszawie 0,5 proc. Część graczy wciąż łudziła się, że nienajgorsze środowe sesje we Frankfurcie czy Nowym Jorku, zachęcą innych inwestorów do nabywania papierów.
Tak się nie stało. Już po godzinie indeks WIG był o ok. 1 proc. niżej niż dzień wcześniej. WIG 20 spadał jeszcze więcej. Pod kreską znalazły się również indeksy średnich i małych spółek, które rozpoczęły dzień na zielono.
Na półmetku sesji WIG jest na poziomie 47332 pkt. czyli 0,96 proc. niżej niż w środę. WIG 20 traci 1,1 proc. (2711 pkt.). Obroty przekraczają już 600 mln zł. Są zatem o kilkanaście procent większe niż w analogicznym okresie poprzedniej sesji. To negatywny sygnał, który można, że inwestorzy wolą wyprzedawać akcje po coraz niższej cenie ratując topniejące zyski.
Niechęć graczy do akcji nie dotyczy tylko warszawskiego parkietu. Dobre nastroje panujące na światowych parkietach odeszły już w zapomnienie. Byki najwyraźniej wystrzelały się już z wolnych środków i nie mają za co kupować akcji. Do głosu doszli zatem sprzedający co skutkuje osuwaniem się indeksów, które jeszcze do wczoraj raźno szły w górę.
Giełda w Londynie traci obecnie 0,95 proc. a we Frankfurcie 0,43 proc. parkiet paryski spada o 0,78 proc. Jedyną giełdą, która dzisiaj zyskuje na wartości jest Sofia. Ponad 2 proc. tracą za to parkiety w Grecji, Hiszpanii i Rosji.