Piątkowa sesja w Warszawie od rana przebiega według utartego schematu. Główne indeksy rozpoczęły dzień od niewielkich wzrostów. WIG 20 na otwarciu rósł o 0,38 proc. do 2651 pkt. WIG zyskiwał 0,23 proc. i znalazł się na poziomie 46685 pkt. Indeks średnich firm mWIG 40 zaczął dzień na symbolicznym minusie. sWIG 80 zwyżkował o 0,1 proc. Zmianom towarzyszą małe obroty. Po godzinie handlu zbliżały się do zaledwie 100 mln zł.
Na innych parkietach europejskich sesja zaczęła się bardzo podobnie. Parkiety w Paryżu, Londynie czy Frankfurcie poruszały się na poziomach czwartkowych zamknięć. Gracze wstrzemięźliwie podchodzą do nabywania akcji, mimo że dzień wcześniej indeksy giełdy amerykańskich zakończyły dzień na plusach. Nieźle prezentowała się też większość parkietów azjatyckich.
Inwestorzy na GPW wciąż nie mogą otrząsnąć się po czwartkowej sesji, na której WIG 20 zanurkował aż 1,7 proc. Był to największy spadek od pół roku. Indeks niebezpiecznie zbliżył się do poziomu 2600 pkt. Jego przełamanie definitywnie wskazałoby kierunek, w którym podążał będzie nasz rynek w kolejnych tygodniach. Poranne, lekkie odbicie oddaliło na razie widmo pogłębienia korekty. Nie zażegnało go jednak całkowicie.
Inwestorzy doskonale pamiętają, że ostatnich sesjach GPW kilkakrotnie zaczynała dzień na plusach by w drugiej części notowań spaść pod kreskę bez względu na to, czy na innych parkietach zachodnioeuropejskich czy giełdzie nowojorskiej panowały akurat wzrosty czy spadki. Nie można wykluczyć, że ten scenariusz będziemy obserwować również w piątek. Stąd m.in. biorą się symboliczne obroty. Inwestorzy boją się nabywać akcje licząc się z tym, że przed końcem sesji będą one tańsze.
Na rynku walutowym początek piątkowej sesji nie przyniósł większych zmian. Za euro trzeba płacić 3,9 zł. Dolar jest wyceniany na 2,87 zł.