Na zachodzie korekta przybiera na sile

Ceny surowców poszły wczoraj w górę pierwszy raz od czterech sesji. Cenom ropy sprzyjały wieści z Bliskiego Wschodu, natomiast m.in. miedź zaczęli kupować inwestorzy, którzy dostrzegli szansę na wzrost popytu na nią w wyniku odbudowy zniszczonych terenów w Japonii

Aktualizacja: 27.02.2017 00:26 Publikacja: 17.03.2011 01:12

Na zachodzie korekta przybiera na sile

Foto: Archiwum

Po spadku do poziomu najniższego od dwóch tygodni ceny ropy na rynku nowojorskim rosły wczoraj o 2 proc. i wynosiły 99,1 USD za baryłkę. Na Bliskim Wschodzie napięcia społeczne nasiliły się w Bahrajnie, gdzie wprowadzono stan wyjątkowy i m.in. zamknięto giełdę. Bahrajn jest najmniejszym producentem ropy nad Zatoką Perską, ale inwestorów to nie uspokaja, bo zamieszki mogą się przecież przenieść na okoliczne terytoria. A wtedy z dostawami ropy może być różnie. Jeśli chodzi o miedź, drożała ona w Londynie nawet o blisko 3 proc., a pod wieczór kosztowała po 9341 USD za tonę. To cena najwyższa od tygodnia. Inwestorzy liczą, że Japończycy będą też musieli kupować za granicą żywność – stąd m.in. ponad 4-proc. zwyżka cen pszenicy w Chicago. Złoto podrożało wczoraj o 0,7 proc., do 1402 USD za uncję. Odbicie obserwowano także na rynku zbóż – pszenica zdrożała na przykład aż o 4 proc.

Japońscy inwestorzy otrząsnęli się po pierwszej fali paniki po kataklizmie. Po stracie ponad 16 proc. przez trzy dni Nikkei 225 wczoraj podskoczył o 5,7 proc.

Na innych parkietach w Azji też były zwyżki, choć wyraźnie mniejsze. Od plusów rozpoczął się też handel na rynkach zachodnioeuropejskich.

Z czasem górę zaczęli brać jednak sprzedający, którzy mają na uwadze nie tylko Japonię, ale i inne czynniki ryzyka. Mowa m.in. o zamieszkach na Bliskim Wschodzie, które dotarły do Bahrajnu (zamknięto m.in. giełdę), zagrożeniach inflacyjnych (w lutym inflacja w strefie euro znowu przyspieszyła) czy problemach strefy euro, o których przypomniało cięcie ratingu Portugalii przez Moody’s.

Nastroje jeszcze bardziej popsuły się w wyniku wyjątkowo kiepskich danych z rynku nieruchomości w USA. Liczba nowych inwestycji mieszkaniowych tąpnęła tam w lutym o ponad jedną piątą, a liczba wniosków o pozwolenia na budowy znalazła się najniżej w historii.

Spadek głównych indeksów na Wall Street na początku sesji wyniósł ok. 0,8 proc., a na finiszu osiągnął 2 proc. Giełdy europejskie zachowały się podobnie. Na zamknięciu paryski CAC-40 spadł o 2,2 proc., frankfurcki DAX o 2 proc., a londyński FTSE-100 o 1,7 proc.

Spadkowa seria w zależności od rynku wydłużyła się więc nawet już do sześciu sesji, a na wykresach coraz mocniej straszą pionowe kreski w dół. Na przykład giełda w Niemczech oddaliła się od osiągniętego niemal równo miesiąc temu szczytu hossy już o 12 proc. i jest najniżej od października. Tak silnej korekty od rozpoczęcia trendu wzrostowego w marcu 2009 r. jeszcze nad Menem nie obserwowano. W Nowym Jorku jest ona mniejsza, ale analitycy ostrzegają, że też może się nasilić.

Giełda
Dołek na Wall Street wymazany
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Giełda
WIG20 wraca pod szczyt hossy
Giełda
Na giełdzie majówki nie ma. Kursy w piątek reagują na wyniki
Giełda
Odreagowanie WIG20 zatrzymane w połowie środowych spadków
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Giełda
Przed majówkowa wyprzedaż na polskich indeksach
Giełda
Podaż atakuje na finałowej sesji kwietnia