Miedź zdrożała także po opublikowaniu raportu o styczniowym wzroście zamówień w przemyśle strefy euro. International Copper Study Group przewiduje, że niedobór miedzi elektrolitycznej zwiększy się w tym roku na światowym rynku do 435 tys. ton z 306 tys. ton w 2010 r. Pod koniec notowań na LME za tonę miedzi z dostawą za trzy miesiące płacono 9695 USD w porównaniu z 9490 USD na wtorkowym zamknięciu sesji.
Cena ropy naftowej na londyńskiej ICE utrzymywała się mniej więcej na wtorkowym poziomie, natomiast w Nowym Jorku wzrosła ze 104 do 105,43 USD, bo zapasy benzyny spadły w minionym tygodniu w USA o 5,32 mln baryłek, podczas gdy analitycy spodziewali się spadku o 2 mln baryłek. Barclays Capital przewiduje, że najbardziej w tym roku wzrosną ceny ropy i zbóż, ponieważ inwestorzy kupują je w obawie przed zmniejszeniem dostaw na światowy rynek.
[ramka]Komentarz
O nastrojach inwestorów na największych rynkach akcji po obu stronach Oceanu Atlantyckiego przesądził w dużej mierze raport Departamentu Handlu o niespodziewanym spadku sprzedaży nowych domów w Stanach Zjednoczonych. Dane te potwierdzają obawy, że nie ma szans na ożywienie na amerykańskim rynku nieruchomości, dopóki będzie się utrzymywała znaczna nadpodaż domów używanych, co jest wynikiem ciągłego przejmowania domów przez banki za niespłacanie kredytów. Sytuacja wydaje się nie do rozwiązania w najbliższym czasie, bo rynkowa wartość domów jest coraz niższa w porównaniu z wysokością zaciągniętych na ich kupno kredytów.
Na opublikowanie tego raportu spadkami zareagowały akcje spółek budowlanych. Indeks tej branży zniżkował o ponad 1 proc. Znacznie więcej, bo 3,1 proc. straciły papiery Bank of America, gdy spółka poinformowała o obiekcjach Rezerwy Federalnej co do planów zwiększenia dywidendy.