Inwestorzy bardzo dobrze przyjęli wczoraj deklarację Rezerwy Federalnej, że wciąż będzie wspierać wzrost amerykańskiej gospodarki za pomocą niskich stóp procentowych. To w efekcie zapowiedzi banku centralnego indeks S&P 500 zyskał wczoraj po ok. 0.6 proc. i pobił nowy rekord hossy.

Dopiero dziś wieści z Ameryki mieli szansę zdyskontować inwestorzy europejscy. Nic więc dziwnego, że sesja na Starym Kontynencie od początku przebiegała w dość dobrych nastrojach. Poprawiły je jeszcze świetne wyniki kwartalne Deutsche Banku, którego kurs we Frankfurcie rósł nawet o 5 proc. Również po wynikach o ponad 4 proc. drożały akcje francuskiego koncernu wodociągowego Suez Environnement, a o blisko 3 proc. brytyjskiej największej na świecie agencji reklamowej WPP. W efekcie pod koniec sesji znowu obserwowano na większości giełd Europy Zachodniej solidne zwyżki. We Frankfurcie i Paryżu indeksy zyskiwały po 0,9 proc. (przy czym dla niemieckiego DAX-a oznaczało to powrót na szczyt hossy po ponad dwóch miesiącach przerwy), a w Mediolanie nawet 1,3 proc. Znowu nie dopasował się do nich londyński FTSE-100, który oscylował wokół poziomu zamknięcia ze środy (i zarazem wtorku).

W międzyczasie inwestorzy otrzymali informacje o wzroście PKB w USA w I kwartale, który okazał się nieco słabszy od prognoz ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga (ale zbieżny z prognozami z ankiet np. serwisu MarketWatch). To lekkie rozczarowanie wpłynęło jednak tylko na sam początek sesji w USA, skutkując niewielkimi stratami indeksów. Z czasem S&P 500 wyszedł na niewielki plus, bijąc po raz kolejny rekord obecnej hossy. Na 0,3-proc. plusie znalazł się też Dow Jones. Pomogły w tym wieści z rynku fuzji i przejęć (zwłaszcza ogłoszenie zakupu za 7,9 mld USD spółki jądrowej Constellation Energy przez konkurencyjny Exelon), a także dobre wyniki finansowe ogłoszone przez sieć komórkową Sprint Nextel.

Na zachowanie giełd na świecie nie miały dziś praktycznie żadnego wpływu zawirowania na rynku chińskim, gdzie indeks akcji denominowanych w dolarach w trakcie dzisiejszej sesji tracił nawet 7 proc. (ostatecznie spadł o mniej niż 3 proc.), m.in. w wyniku spekulacji, że władze planują wprowadzić podatek od zysków z handlu tymi walorami.