Szczególnie że na horyzoncie brak potencjalnych impulsów mogących dawać nadzieję na kontynuację zwyżek w kolejnych miesiącach i kwartałach.
Przed rokiem, gdy sytuacja była równie poważna, a spadki indeksów nawet większe (u ich źródeł też leżały słabe dane z USA i obawy o peryferia strefy euro), źródłem optymizmu było, jak się później okazało – prawdziwe, przeświadczenie, że Rezerwa Federalna kolejny raz wyciągnie pomocną dłoń. Teraz część inwestorów też miała nadzieję, że będzie podobnie. Jednak Ben Bernanke podczas swojego ostatniego wystąpienia wyraźnie dał do zrozumienia, że?traktuje obserwowane
obecnie spowolnienie gospodarcze?jako przejściowe i raczej nie?należy oczekiwać kolejnej rundy ilościowego luzowania polityki pieniężnej. Jeżeli do tego dodamy ciągnące się już prawie od 1,5 roku problemy gospodarcze krajów peryferyjnych strefy euro (co doskonale obrazują
chociażby wczorajsze rekordowe notowania pięcioletnich CDS na dług Grecji, Portugalii i Irlandii), czy też słabnące tempo wzrostu gospodarczego zmagających się z inflacją azjatyckich gospodarek, to trudno pozostawać w obozie giełdowych byków. W tej sytuacji nie tylko prawdopodobny wydaje się test marcowych minimów przez indeks S&P500, ale nawet ich trwałe przełamanie jeszcze w wakacje (po wygenerowaniu wcześniej wzrostowej korekty, na co wskazuje krótkoterminowe wyprzedanie).
Na tym tle zaskakiwać może obecna siła polskiego rynku akcji. Indeks WIG20, po zdecydowanej obronie w maju licznych wsparć skupionych w okolicach poziomu 2800 pkt, wciąż pozostaje powyżej tej bariery, mimo że na wykresie S&P500 majowe minima od dawna tworzą sufit. W istotny sposób polskiemu rynkowi akcji nie zaszkodziła ani nagła sprzedaż pakietu akcji PZU, ani też trwająca oferta Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Zapoczątkowane jeszcze w lutym spadki cen miedzi na rynkach globalnych też w szczególny sposób nie szkodzą notowaniom KGHM. Gdyby oceniać perspektywy warszawskiej giełdy przez pryzmat tej relatywnej siły oraz sytuacji na wykresie indeksu WIG20, to dopóki pozostaje on powyżej wspomnianej bariery 2800 pkt, dopóty perspektywy te pozostają dobre. Otwarta bowiem pozostaje droga nie tylko do testu tegorocznych maksimów, ale nawet do testu 3000 pkt. Dopiero trwałe przełamanie 2800 pkt zmieni układ sił, otwierając drogę w kierunku 2600 pkt.