W przypadku DAX na horyzoncie przez cały tydzień było 7 tys. pkt, dla S&P 500 „niewyobrażalne” dla inwestorów wydaje się przebicie 1257 pkt, związanych z marcowym dołkiem. Na naszym rynku kluczowe pozostaje wsparcie przy 48,4 tys. pkt dla WIG wynikające z położenia szczytów ze stycznia i marca tego roku. Do obrazu rynków można dołożyć bliskość silnego wsparcia na wschodzących rynkach akcji, tworzonego przez dołki z jesieni 2010 r. i wiosny 2011 r. oraz przez linię trendu łączącą dołki z lata 2009 r. oraz wiosny 2010 r.
Wszystkie te wsparcia mają nie tylko krótkoterminowy, ale też średniookresowy charakter. Zrozumiałe jest więc, że inwestorzy nie spieszą się z podejmowaniem decyzji. Jedni chcą się przekonać, czy po dotarciu do wsparć nie wyczerpie się potencjał zniżkowy, inni nauczeni doświadczeniem nie chcą wyprzedzać zdarzeń i z decyzjami o sprzedaży akcji czekają aż wsparcia ostatecznie zostaną przełamane. Wszak na naszym rynku brakuje do niego zaledwie 1,5 proc. W przypadku innych rynków jest do nich jeszcze bliżej.
Kolejne sygnały płynące z rynków finansowych wskazują na niekorzystne dla posiadaczy akcji rozstrzygnięcia. W ostatnich dniach znacząco pogorszyły się notowania obligacji korporacyjnych wysokiego ryzyka, przełamana została kilkumiesięczna linia trendu wzrostowego na obligacjach skarbowych rynków wschodzących. Do najwyższego poziomu od września 2010 r. podniosła się premia za ryzyko inwestycji na emerging markets. Notowania surowców doznały silnej zniżki, co każe liczyć się z rozpoczęciem kolejnej fali ich przeceny.
Równocześnie w sferze gospodarczej mamy do czynienia z przekraczaniem bardzo ważnych granic. Chodzi o pierwsze wskaźniki, które sugerują, że mamy do czynienia nie tylko z osłabieniem wzrostu, ale z regresem koniunktury. Taką wymowę miały odczyty wskaźników aktywności przemysłu opracowywanych przez regionalne oddziały Rezerwy Federalnej. To zwiększa ryzyko przeniesienia się słabszych danych o koniunkturze ekonomicznej na postrzeganie przyszłych zysków spółek. Ten element wydaje się kluczowy z punktu widzenia tego, czy spadkowa korekta na rynkach akcji pogłębi się w kolejnych tygodniach. Logiczne jest to, że seria tak słabych doniesień, jak w minionych miesiącach, przełoży się na obniżenie prognoz zysków.