Wcześniej czterokrotnie trafnie zapowiadało dłuższy okres słabej koniunktury na parkiecie. Mylny był tylko jeden sygnał – wiosną 2005 r. Wtedy zaraz po jego wysłaniu rynek zaczął iść w górę. Ta prosta statystyka stawia nas przed decyzjami o średnioterminowym charakterze. Ruch, jakiego będziemy świadkami po przedłużającej się konsolidacji, może być znaczący zarówno pod względem zasięgu, jak i czasu trwania. Prawdopodobieństwo jego wystąpienia zwiększa wyraźna dysproporcja zachowań rynków oraz wskaźników gospodarczych w obecnym cyklu spowolnienia koniunktury w porównaniu z tym, czego byliśmy świadkami latem minionego roku. Wtedy rynki z wyprzedzeniem zareagowały na cykliczne spowolnienie procesów gospodarczych. Teraz wykazują znacznie większą odporność, nawet mimo tego, że gwałtowność hamowania ożywienia koniunktury jest większa niż wtedy. Inwestorzy nie chcą dać się ponownie złapać w taką pułapkę jak rok temu, kiedy mimo schłodzenia dynamiki rozwoju gospodarczego wyniki spółek okazywały się coraz lepsze. Zapewne wierzą, że sytuacja teraz się powtórzy. Takie przypadki jednak jak ostatnio Phillipsa, który ostrzegł przed słabszymi wynikami w II kwartale, działają na wyobraźnię. Trzeba się liczyć z tym, że może być ich więcej.
Ostatnie dni przyniosły kolejne sygnały sprzedaży na poszczególnych rynkach ryzykownych aktywów. Dla nas najważniejszym jest przełamanie przez indeks cen akcji na rynkach wschodzących (obliczany w lokalnych walutach) dołków z późnej jesieni 2010 r. i lutego 2011 r. To kończy wielomiesięczny trend boczny i zmienia średnioterminowy trend na malejący.
Rozstrzygnięta jest też tendencja na najbliższe tygodnie na rynku surowców, który pokonał majowy dołek. Symboliczne jest w tym przypadku przecięcie przez ceny palladu linii trendu biegnącej po dołkach od jesieni 2008 r. Ten metal szlachetny jest wykorzystywany w przemyśle i jako jeden z pierwszych podniósł się po kryzysie, zapowiadając ze znacznym wyprzedzeniem odradzanie się gospodarek. W tym kontekście zakończenie przez niego blisko trzyletniej hossy jest złym prognostykiem w dłuższym terminie.
Wyklarowała się też sytuacja na rynku dolara. Indeks jego wartości względem koszyka najważniejszych światowych walut przełamuje roczną linię trendu zniżkowego. To dodatkowo zły znak?dla rynku surowców. Siłę?amerykańskiej waluty można wiązać ze słabymi wynikami strategii typu carry trade w ostatnich tygodniach. To skłania do ich?zamykania. Z uwagi na praktycznie zerowe stopy procentowe w USA były one w dużym stopniu finansowane pożyczkami dolarowymi. Zatem ich zamykanie będzie prowadzić do aprecjacji tej waluty.