Indeks dużych spółek, który do 17 czerwca nie poddawał się silnej przecenie, jakiej w tym czasie doświadczały indeksy amerykańskie czy zachodnioeuropejskie, po tej dacie zaczął nadrabiać stracony dystans.
Spadki dominowały na GPW także przez większość poniedziałkowej sesji. WIG20 spadł w pewnym momencie do 2755,35 pkt, pokonując ważne wsparcia skupione wokół poziomu 2800 pkt, przy relatywnie spokojnie zachowujących się giełdach europejskich. I gdy już wydawało się, że dzień zakończy się gwałtowną przeceną, byki zaatakowały w końcówce notowań. W efekcie na wykresie powstała okazała formacja młota. Wprawdzie zamknięcie wypadło poniżej 2800 pkt, ale jest duża szansa na to, że stanie się ona podstawą do korekcyjnego odbicia. Potencjalna korekta doskonale wpisywałaby się w ogólną sytuację na rynkach finansowych, która obecnie determinowana jest przez obawy związane z Grecją.
W tym tygodniu głównym wydarzeniem będą zaplanowane na 29 i 30 czerwca głosowania w greckim parlamencie, dotyczące wartego 28,4 mld euro pakietu oszczędnościowego. Jego przyjęcie otworzy drogę do wypłaty Atenom 12 mld euro w ramach przyznanej przed ponad rokiem pomocy finansowej (potencjalna decyzja o wypłacie w pierwszej połowie lipca). Jest również warunkiem podjęcia przez Unię Europejską dalszych kroków w sprawie drugiego pakietu ratunkowego, który mógłby zostać zatwierdzony na jesieni tego roku.
To, jaką decyzję podejmie grecki parlament, nie będzie przesądzone aż do zakończenia ostatniego głosowania. Dlatego na rynkach akcji będzie dominowała nerwowość. Z jednej strony, widoczna determinacja rządu premiera Papandreu, a także świadomość tego, że Grecja stoi pod ścianą, każe zakładać przyjęcie pakietu oszczędnościowego. Z drugiej strony, rosnący opór społeczny przeciwko dalszej polityce zaciskania pasa powoduje, że nie tylko część posłów z rządzącej partii socjalistycznej może zagłosować przeciwko pakietowi, ale może nawet dojść do upadku rządu.
Niezależnie od tego, jaką ostatecznie decyzję podejmie parlament ws. oszczędności, dla rynków akcji ta grecka odyseja ma szanse w najbliższych dniach na jakiś czas się zakończyć. Pozytywne rozstrzygnięcia spotkają się z uczuciem ulgi, dając impuls do kupna przecenionych akcji. Każde negatywne rozstrzygnięcie może natomiast wywołać falę panicznej wyprzedaży na giełdach. Tyle tylko, że taka panika z dużym prawdopodobieństwem stanowiłaby kulminacyjny moment trwających już od tygodni spadków. Dlatego też już w pierwszym tygodniu lipca na giełdach mogłyby zagościć korekcyjne zwyżki.