Wbrew oczekiwaniom był on dużo gorszy niż obawiali się gracze już w czwartek. Spodziewano się wzrostu liczby etatów o 65 tys., tymczasem okazało się, że przyrost był zerowy i był to najgorszy rezultat od września minionego roku. Dzień wcześniej inwestorzy pozbywali się akcji z powodu raportów o słabnącej kondycji przemysłu w kluczowych gospodarkach świata. Dzisiaj sprzedawano zwłaszcza akcje spółek wrażliwych na koniunkturę w gospodarce. W tej grupie negatywnie wyróżniały się Caterpillar, producent maszyn budowlanych, lotniczy gigant Boeing i General Motors, producent aut. Morgan Stanley Cyclical Index, wskaźnik spółek najbardziej powiązanych z gospodarką obniżył się 2,4 proc., ale jeszcze gorszy był wskaźnik pokazujący zmiany notowań banków. Mocno przeceniono zwłaszcza Bank of America, JPMorgan Chase, czy Goldman Sachs, którym procesy ma wytoczyć federalna agencja zajmująca się finansowaniem nieruchomości. Chodzi o zawyżoną ocenę jakości instrumentów powiązanych z kredytami hipotecznymi.

Od spadków zaczęły się też sesje na parkietach europejskich, a zniżki zostały  pogłębione po publikacji raportu o zatrudnieniu za oceanem.  Paneuropejski  wskaźnik Stoxx Europe 60 finiszował 2,4 proc. pod kreską, ale z dodatnim bilansem tygodniowym. W Londynie inwestorzy pozbywali się walorów farmaceutycznej spółki AstraZeneca. Firma przedstawiła raport o działaniu jej leku Crestor, który rynek ocenił negatywnie. Z tych samych powodów co w Nowym Jorku w niełasce były papiery producentów aut i firm budowlanych.