Po porannych wzrostach na warszawskiej giełdzie pozostało już tylko wspomnienie. Po tym jak na początku notowań WIG20 zaczął dzień ponad 0,7 proc. wzrostem dzięki czemu znalazł się powyżej psychologicznej bariery 2300. O ile otwarcie należało do byków, to już kolejne fragmenty sesji przebiegają pod dyktando sprzedających akcje. Już przed godziną 11 wskaźnik największych spółek na naszym parkiecie zszedł pod kreską. Od tego czasu waha się w granicach wczorajszego zamknięcia. Obecnie (godz. 14) traci na wartości 0,13 proc. Spadki zagościły także na innych indeksach. mWIG40 oraz sWIG80 spadają o około 0,2 proc. Niewielkie zmiany indeksów są zrozumiałe. Inwestorzy czekają na dzisiejsze wystąpienie Bena Bernanke, który po dwudniowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej ma powiedzieć w jaki sposób zamierza dalej pobudzać amerykańską gospodarkę.
Spośród największych spółek na naszym parkiecie dobrze prezentują się papiery banku Handlowego, które zyskują na wartości ponad 1 proc. Ponad 1-proc. wzrost notuje też PGNIG. Na drugim biegunie znajdują się papiery BRE Banku, które są przeceniane o blisko 2 proc. Z kolei akcje JSW, które od niedawna znajdują się w indeksie WIG20 tracą na wartości 1,5 proc.
Słabiej od warszawskiej giełdy prezentują się pozostałe europejskie rynki. W odróżnieniu od GPW spadki panują tam od początku dnia. Szczególnie słabo radzi sobie giełda niemiecka oraz francuska, gdzie główne indeksy są przeceniane o ponad 1 proc. Całkiem nieźle radzi sobie natomiast londyńskie FTSE250, który jest obecnie na symbolicznym plusie.
Na rynku walutowym znowu osłabia się polska waluta. O ile jeszcze w godzinach porannych złoty umacniał się wobec głównych walut tak teraz znowu mocno traci na wartości. Za dolara amerykańskiego trzeba już płacić nawet 3,25 zł. Euro jest wyceniane na 4,44 zł, zaś frank szwajcarski na 3,63 zł.