Po udanej wtorkowej sesji na GPW (WIG20 zyskał blisko 1 proc.), również dzisiaj inicjatywa na giełdzie należała do kupujących. Już na początku notowań WIG20 zyskał na wartości ponad 0,7 proc. pokonujący tym samym psychologiczną barierę 2300 pkt. Warszawska giełda szczególnie dobrze prezentowała się na tyle innych europejskich rynków, gdzie początek notowań przyniósł spadki notowań. Później jednak przyszło osłabienie. WIG20 znalazł się pod kreską jednak spadki były umiarkowane i krótkotrwałe. Sytuacja na warszawskiej giełdzie zaczęła się poprawiać, kiedy rozpoczął się handel na Wall Street. Mimo, że kontrakty na amerykańskie indeksy sugerowały, że dzień rozpocznie się tam od spadków stało się odwrotnie. S&P 500 otworzył się minimalnie nad kreską dzięki czemu również WIG20 zaczął zyskiwać na wartości. W pewnym momencie główny wskaźnik warszawskiej giełdy zyskiwał nawet ponad 1 proc. co znowu wywindowało go ponad 2300 pkt. Ostatecznie jednak zyskał na wartości 0,17 proc. kończąc notowania na poziomie 2288 pkt. mWIG40 stracił 0,3 proc. zaś sWIG80 zyskał 0,4 proc. Obroty na całym rynku nie przekroczyły 700 mln zł.
Spośród największych spółek najlepiej zaprezentowały się walory PGNIG, które zyskały na wartości 3,5 proc. Dzień do udanych mogą zaliczyć także akcjonariusze Asseco Poland. Spadki dotknęły za to m.in. Pekao. Akcje banku zostały przecenione o 2 proc.
Spadki panowały za to na pozostałych europejskich rynkach. Sięgnęły one 1-2 proc. Gracze na pozostałych europejskich giełdach mają najwyraźniej mniejsza wiarę w dzisiejsze wystąpienie prezesa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke, które ma dać odpowiedź co FED zamierza dalej robić aby pobudzać gospodarkę.
W oczekiwaniu na jego wypowiedź, na rynku walutowym osłabiał się złoty. Za euro trzeba było płacić po południu 4,42 zł. Dolar amerykański był wyceniany na 3,23 zł, zaś frank szwajcarski na 3,61 zł.
