Data ta jest ważna, gdyż był to pierwszy dzień silnej sierpniowej przeceny, która miała miejsce na większości rynków akcji. Mniejsza o powody ruchu (nie ma tu zgody), ale ważne jest to, że w kolejnych miesiącach po wyhamowaniu spadku część rynków zdołała odrobić znaczną część strat z tamtego okresu. W tej grupie znajduje się wspomniany DAX. Nie znajduje się jednak nasz rodzimy WIG20. Obserwacja zmian obu indeksów w ubiegłym tygodniu dobitnie pokazała, że zauważalna niegdyś korelacja straciła na mocy. Wyraźnie było to widać w piątek, gdy DAX pruł w górę wspierany przez rosnącą wartość euro do dolara. Takie okoliczności zazwyczaj dodawały kupującym na naszym rynku animuszu. Zazwyczaj, ale nie w piątek. Tego dnia nawet wyraźna poprawa w układzie najważniejszej pary walutowej ani nowe rekordy wyznaczane przez DAX nie wystarczyły, by wpłynąć na zainteresowanie akcji największych spółek warszawskiego parkietu. Na GPW?trwał marazm i powolne osuwanie się cen. Jakbyśmy operowali w zupełnie odmiennych warunkach. Pytanie brzmi, czy ten brak korelacji z wydarzeniami na światowych rynkach akcji (bo sprawa dotyczy nie tylko braku wrażliwości na zmiany na rynku niemieckim, ale także braku reakcji na rekordy trendu na rynku amerykańskim zapoczątkowanego w 2009 roku) będzie teraz stałym elementem notowań w Warszawie. Jeśli tak, to co miałoby wpływać na wyceny akcji notowanych nad Wisłą?
Jeśli mielibyśmy się odciąć od czynników zewnętrznych, to warto zwrócić uwagę na wtorkową sesję, gdyż to właśnie tego dnia pojawi się obfity wysyp publikacji raportów finansowych spółek. Z punktu widzenia indeksu WIG20 i kontraktów terminowych warto się przygotować na raporty Bogdanki, Pekao i PGNiG. Wpływ na notowania mogą mieć także zaplanowane na ten tydzień publikacje dotyczące polskiej sfery makro: poniedziałkowa dynamika produkcji przemysłowej, wtorkowe wskaźniki inflacji bazowej, czwartkowe wskaźniki koniunktury gospodarczej czy też treść protokołu z ostatniego posiedzenia RPP.
Być może ten tydzień odpowie nam na pytanie, czy bierność polskiego popytu była uzasadniona, a więc czy zwyżki na światowych rynkach nie miały uzasadnienia i będą korygowane. Ktoś tu nie ma racji, a dysproporcja między Polską a światem nie może trwać za długo.