Jutro trzy największe organizacje związków zawodowych Azotów Tarnów, puławskich zakładów i chemicznych zakładów w Policach spotkają się, by uzgodnić wspólne stanowisko w sprawie konsolidacji polskiego sektora chemicznego. Już wiadomo, że jest duża szansa na wypracowanie konsensusu, choć nie obejdzie się bez dyskusji. Związkowcy tarnowskich i puławskich spółek maja bowiem inny pogląd na to, kto powinien połączenia dokonać.
- Wyrażamy swoją pełną akceptację dla pomysłu Ministra Skarbu Państwa konsolidacji przemysłu chemicznego w Polsce. Taka fuzja powinna być jednak przeprowadzana przez najsilniejszy podmiot na rynku. W naszym odczuciu jest nim puławska spółka, która nigdy nie korzystała z pomocy Skarbu Państwa – twierdzi Sławomir Wręga, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego. Tłumaczy, że Puławy są bardziej przygotowane do roli spółki przejmującej ze względu na bardziej nowoczesny, bo 5-brygadowy system pracy, a także wyższe średnio o 700-800 zł niż w Tarnowie pensje. – Obawiamy się, by nie nastąpiło uwstecznienie w tym zakresie – dodaje Wręga.
Adam Odolski, przewodniczący ZZPRC w Tarnowie podkreśla, że najważniejsze jest to, by proces konsolidacji przeprowadzić w sposób uniemożliwiający w przyszłości próbę wrogiego przejęcia polskiej grupy chemicznej przez jakiegokolwiek inwestora. – Drugorzędną sprawa jest to, kto może dobrze przeprowadzić taką fuzję. Historia ostatnich lat pokazuje, że prezes tarnowskiej grupy umie to robić skutecznie – zaznacza Odolski. Nie chce jednak formułować żadnego stanowiska przez dzisiejszymi rozmowami.
Związkowcy cieszą się, że z horyzontu zniknęło widmo takiegoż przejęcia przez Acron w Tarnowie i Synthos w Puławach. Dlatego widzą duże szanse na wypracowanie kompromisu.