Już na początku sesji widać było, że uczestnicy rynku nie specjalnie garną się do podejmowania decyzji inwestycyjnych i składania zleceń. Dzień na warszawskim parkiecie rozpoczął się od spadku indeksu WIG20 o 0,23 proc. względem wczorajszego zamknięcia. Na tyle było stać podaż, choć wczoraj rynki surowcowe zachowały się przynajmniej dziwnie. Silna przecena ropy naftowej przeszła u nas praktycznie bez echa.
Od rana pewną słabością wykazuje się PKN i to ewentualnie można powiązać ze zmianami ceny ropy naftowej. Jednak to nie ta spółka się dziś wyróżnia. Po niezłym początku sesji, południe jest już wyraźnie słabsze dla KGHM i dwóch największych banków: Pekao i PKO BP. Są to także spółki o największym udziale w indeksie, a zatem ich notowania mają największy wpływ na poziom WIG20. Z tego względu nie ma aż tak dużego znaczenia wzrost cen PGE, czy PZU. Zresztą nawet w wartościach bezwzględnych te wzrosty są mniejsze od słabości wspomnianej wyżej trójki.
O 11:00 opublikowano wskaźnik ZEW w Niemczech. Ankietowany analitycy nadal nie są optymistami w odniesieniu do sytuacji gospodarczej naszego zachodniego sąsiada. Jako że wartość wskaźnika była zbliżona do prognoz, nie miała wpływu na poziom wycen. Przed nami za to kilka innych publikacji. Najpierw pojawią się dane z polskiego rynku pracy w sektorze przedsiębiorstw, a później przyjdzie czas na publikacje zza oceanu (rachunek bieżący, przepływy kapitałów, czy nastroje w branży nieruchomości). Jest nadzieja, że któraś z tych wielkości będzie impulsem do bardziej znaczących zmian cen na rynku. Dotychczas bowiem zmiany te są stosunkowo małe.