Pozytywny finał środowych notowań w Warszawie, gdy indeksowi WIG 20 rzutem na taśmę udało się odrobić wcześniejsze straty pozwalała oczekiwać, że czwartek przyniesie odreagowania na naszej giełdzie. Na możliwość takiego scenariusza wskazywały też mocne zwyżki na giełdach zachodnioeuropejskich i amerykańskiej co sugerowało poprawę klimatu inwestycyjnego i wskazywało na możliwość większego ruchu w górę.
Początek czwartkowej sesji na GPW wskazywał, że może to być bardzo udany dzień dla inwestorów. Indeks WIG 20 rósł o ponad 0,5 proc. Inne giełdy Starego Kontynentu zaczęły znacznie ostrożniej. Na poziomie środowych zamknięć. Z czasem na Zachodzie inwestorzy powoli zaczęli kupować akcje do czego zachęcały ich m.in. lepsze niż zakładano informacje z niemieckiego rynku pracy wskazujące na spadek bezrobocia. Tempo zwyżek nabrało przyspieszenia po południu za sprawą kolejnej porcji dobrych danych makroekonomicznych, tym razem zza oceanu. Dochody Amerykanów w maju były o 0,5 proc. większe niż miesiąc wcześniej (prognozy zakładały 0,1-proc. wzrost) a indeks podpisanych umów kupna domów wzrósł aż o 6,7 proc. (w porównaniu z kwietniem gdy spadł o 0,5 proc.). Analitycy oczekiwali 1-proc. zwyżki. Pozytywne odczyty przełożyły się na 0,6-proc. zwyżki na starcie giełdy nowojorskiej i przypieczętowały, że giełdy w Europie zakończyły czwartek na solidnych plusach.
W Warszawie tym czasem rozgrywany był zupełnie inny scenariusz. Aż do godz. 13 indeksy dzielnie opierały się presji sprzedających i poruszały się w okolicach środowych zamknięć. Czarę goryczy przelała dopiero informacja, że PGE podpisało list intencyjny z Kompanią Węglową w sprawie budowy kolejnego bloku w Elektrowni Opole. Rentowność tego projektu jest mocno wątpliwa. Dlatego inwestorzy zaczęli pozbywać się akcji PGE. Niechęć do tych papierów dodatkowo wzmogła decyzja akcjonariuszy, którzy wbrew nadziejom części inwestorów, przegłosowali dywidendę z zysku za 2012 r. w proponowanym przez zarząd kształcie. Podobne decyzje zapadła też w PKN Orlen i Bogdance.
W reakcji inwestorzy zaczęli na wyścigi pozbywać się ich papierów co pociągnęło w dół WIG 20. Z czasem gracze zaczęli też opróżniać portfele z innych, poza Telekomunikacją Polską, spółek z ekstraklasy. WIG 20 przejściowo spadał nawet przeszło 4 proc. do 2150,8 pkt. Pod koniec notowań udało mu się odrobić część strat. Finiszował na poziomie 2177,02
pkt. co oznaczało 3,1-proc. przecenę. Na tej wysokości WIG 20 po raz ostatni był pod koniec lipca ub.r. WIG spadł o 2,73 proc. do 43667,37 pkt. Obroty przez cały dzień wyniosły prawie 1,3 mld zł. Były o ponad 10 proc. wyższe niż w środę.