Piątkowa sesja, co nie było chyba zbyt wielkim zaskoczeniem dla inwestorów, którzy wnikliwie obserwują rynki kapitałowe, zakończyła się w Warszawie mocnymi zwyżkami. Dwa dni dynamicznych zniżek (w środę WIG 20 spadł o 2,49 proc. a w czwartek o 4,63 proc.) sprowadziło nasz parkiet w okolice czerwcowego dołka, który powstał w odbiciu na zapowiedź zmian w OFE. Obecne spadki, które były reakcją na szczegóły proponowanej przez rząd reformy funduszy emerytalnych, należało zatem traktować jedynie jako ruchy wtórne, których skala nie mogła już być tak głęboka jak w czerwcu gdy WIG 20 stracił w ciągu kilku dni ok. 13 proc.
W piątek już od rana na naszym parkiecie przewagę mieli kupujący. Początkowo ich uwaga koncentrowała się na największych spółkach, które dzień wcześniej najmocniej traciły na wartości. Potem przeniosła się na średnie spółki. Ich wyceny również spadły do bardzo atrakcyjnych poziomów zwłaszcza jeśli kupujący wierzą, że to właśnie podmioty z tego sektora będą głównymi beneficjentami ożywienia gospodarczego.
Bycze nastroje na GPW utrzymały się aż do zamknięcia. Dobrych nastrojów w Warszawie nie potrafiły nawet popsuć rozczarowujące dane o spadku, aż o 1,7 proc., w porównaniu z wcześniejszym miesiącem, produkcji przemysłowej w Niemczech w lipcu. Prognozy analityków zakładały 0,5-proc. spadek. Zresztą, reakcja zachodnich rynków na te doniesienia również była umiarkowana.
Pozytywnego sentyment tu wobec polskich papierów dłużnych nie popsuł też kiepski początek notowań w Nowym Jorku będący pochodną nieco słabszych niż zakładano danych z rynku pracy. Co prawda bezrobocie w Stanach Zjednocznych zmalało w sierpniu do 7,3 proc. z 7,4 proc. z lipcu (prognozy zakładały, że pozostanie na tym samym poziomie) ale w gospodarce powstało w sierpniu „tylko" 169 tys. nowych miejsc pracy wobec prognozowanych 180 tys. W lipcu przybyło ich jednak tylko 104 tys. Po kilkudziesięciu minutach nowojorski S&P500 wrócił jednak w okolice czwartkowych zamknięć co pozwoliło europejskim indeksom odrobić wcześniejsze lekkie spadki.
Przesądziło to, że warszawski parkiet finiszował na solidnych plusach. Popyt na nasze papiery podtrzymywały też symulacje zaprezentowane przez resort finansów, że comiesięczne wpływy do OFE po zmianach będą wciąż na tyle duże, że fundusze nie będą musiały wyprzedawać akcji, żeby uregulować składki osób, które będą przechodziły stopniowo do ZUS. Na zamknięciu WIG 20 rósł o 1,7 proc. do 2238,98 pkt. Indeks szerokiego rynku WIG zyskał 1,93 proc. do 46724,46 pkt. mWIG40, śledzący zachowanie średnich firm, zwyżkował o 2,86 proc. do 3043,50 pkt. Piątkowemu odbiciu towarzyszyły spore obroty. Właściciela zmieniły akcje za ponad 1,6 mld zł wobec 1,9 mld zł w czwartek.