Eksperci prognozowali, że w trakcie wrześniowego posiedzenia Federalnego Komitetu ds. Otwartego Rynku (FOMC) zapaść może decyzja o jego ograniczeniu o 10-15 mld dolarów (z obecnych 85 mld dolarów miesięcznie) i na taką ewentualność przygotowywały się rynki. Pozytywne zaskoczenie sprawiło, że giełdy w Europie kończą czwartkowe notowania na solidnych plusach.
Bez euforii wystartowały za to dzisiejsze notowania w USA. S&P500 wystartował wprawdzie na plusie, ale po 18.00 polskiego czasu nieznacznie tracił. Nasdaq100 zyskiwał wówczas 0,2 proc. Inwestorzy za oceanem mieli jednak szansę zareagować na decyzję FOMC dzień wcześniej niż inne rynki (S&P500 wzrósł w środę o 1,2 proc. do historycznego poziomu 1725,52 pkt, a Nasdaq100 zyskał 1,3 proc.). Wśród ekspertów szybko pojawiły się również głosy, że w cieniu decyzji FOMC warto zwrócić uwagę na obniżenie prognoz wzrostu gospodarczego w USA. Fed szacuje, że w tym roku gospodarka amerykańska urośnie o 2-2,3 proc., podczas gdy jeszcze w czerwcu przewidywał, że wzrost może sięgnąć 2,3-2,6 proc.
Duże wzrosty w czwartek stały się również udziałem giełdy w Warszawie. WIG20 zyskał 2 proc., a WIG wzrósł o 1,8 proc. W gronie największych spółek z GPW najbardziej udany dzień miał Bank Handlowy, którego kurs wzrósł o 4,9 proc. Tak znaczące zwyżki nasz rynek zawdzięcza jednak przede wszystkim KGHM, którego kurs wzrósł przy niemal najwyższych na rynku obrotach o 3 proc. Firmie pomogły rosnące ceny miedzi. Czerwony metal drożał w ślad za decyzją FOMC oraz informacją o spadku jego światowych zapasów. O 0,9 proc. podrożały akcje PKO BP, który ma największy udział w indeksach warszawskiej giełdy. Najmocniej przecenioną firmą został Tauron, którego akcje potaniały o 0,9 proc.
Najwyższy wzrost notowań na warszawskim rynku zanotował Mediatel, którego papiery zyskały 29,1 proc. Najmocniej przecenioną spółką została zaś Atlanta Poland. Akcje producenta bakalii potaniały której o 17,7 proc.