Dane te nie spowodowały rewolucji na rynku surowcowym, wskazują jednak ewidentnie, że na większe impulsy do wzrostu musimy jeszcze poczekać. Strona podażowa pozostaje wciąż bardzo silna i aktywna. Szczególnie dotyczy to surowców energetycznych (ropa) oraz metali przemysłowych (miedź).
Import ropy naftowej do Chin w październiku wyniósł średnio 4,81 mln baryłek dziennie. Jest to o 13,8 proc. mniej niż rok wcześniej i o 23 proc. mniej niż we wrześniu. Warto jednak pamiętać, że wrzesień był rekordowy pod względem importu ropy do Chin, a październikowy spadek wynika w sporej mierze z czynników sezonowych: remontu dwóch sporych chińskich rafinerii, a także październikowego święta narodowego. Co więcej, dalszej przecenie tego surowca sprzyja również sytuacja fundamentalna na rynku amerykańskim (zdecydowany wzrost zapasów).
Spadek importu dotyczył także miedzi – import tego metalu do Chin znalazł się na poziomie 407 tys. ton, podczas gdy we wrześniu było to 458 tys. ton. Tu jednak również mieliśmy do czynienia z efektem bazy porównawczej (18-miesięczny rekord importu we wrześniu) oraz oczywiście efektem tygodniowego święta, które w istotny sposób wpłynęło na obniżenie aktywności chińskich przedsiębiorstw.